Gry i zabawy dla dziei
sabunia portal
Byc moze Off-topic, ale nie do konca. Z dedykacja dla tych, ktorzy watpia w
nowe technologie [jesli tacy jeszcze sa]:
http://www1.gazeta.pl/gospodarka/1,34912,1103579.html
Połowa dzieci w wieku 6-7 lat regularnie korzysta z internetu
4d, mbk 04-11-2002
Jak wynika z przeprowadzonych w Europie badań firmy Outermedia, w których
udział wzięło 2100 dzieci w wieku 6-13 lat pokazały, że im dzieci starsze,
tym więcej z nich wie, czym jest internet i regularnie surfuje. Wśród dzieci
w wieku 12-13 lat robi tak aż 94 proc.
Dzieci wykorzystują internet głównie do zabawy. Połowa ankietowanych
przyznaje, że często gra, a ulubionym ich gatunkiem są gry przygodowe.
Młodsze dzieci korzystają z Internetu prawie wyłącznie w celach rozrwykowych,
podczas gdy dzieci starsze używają też poczty elektronicznej, zbierają
informacje na interesujące je tematy oraz czatują.
Okazuje się, że Internet jako pomoc przy zadaniach domowych jest
wykorzystywany przez nielicznych. Tylko 14 proc. młodszych i 25 proc.
starszych dzieci wspominało o takim zastosowaniu. Tymczasem 45,7 proc.
młodych użytkowników przyznaje się do prowadzenia pogaduszek na chacie, a aż
73,4 proc. dzieci regularnie wysyła i odbiera e-maile.
Pozdrawiam
Samael
www.futfighter.prv.pl
>>Przezywal to tak
> emocjonalnie jakby to bylo cos bardzo waznego,a to przeciez tylko gra.
No dobra, ale dziecko będzie też przeżywać budowę szałasu albo podchody, nawet
kilka dni - i co, to też źle? Przecież to tylko gra/zabawa..
Z drugiej strony zgadzam się z Tobą, że niektóre dzieciaki uzależnione od bajek
na okrągło nadają "nudzę się", jak się je odstawi od TV/kompa! Myślę, że to jest
niepokojące - kiedy dziecko jedyną i największą radochę ma ze ślepienia się w
szklany ekran!
w końcu jakiś neutralny wątek
a gra w klasy i to wszelkiej maści (ze szkiełkiem i bez szkiełka), skakanie
przez gumę, skakanka i wszystko jak wyżej ;). Pamiętam też, że nieustającą
inspiracją byli dla nas (dzieci z podwórka) sportowcy, którzy odnosili
sukcesy :). Nawet zbudowaliśmy kiedyś sami stół do tenisa stołowego :). W
sumie "zbudowaliśmy" to zbyt duże słowo ale jakiś stół został mocno przerobiony
do gry (siatką był kawał sieci na ryby :))) o paletkach oklejonych gumą z opon
czy dętek nawet nie wspomnę :))). No i trzepak, który próbowaliśmy zaadaptować
do skoków wzwyż i o tyczce. Nie wiem jakim cudem się nie pozabijaliśmy...?
Biegi itd. A i jeszcze tory wyścigowe (rysowało się tory na glebie - im
bardziej pokręcone tym lepiej i coś kapsle się przesuwało czy jakoś tak), rzuty
nożem, wiosną zbieraliśmy chrabąszcze w słoiki (achaachaaaaaaaa, nie wiem po co
ale to też były zawody :). No i oczywiście zabawa "w wojnę" :))) i nikt nie
chciał być Niemcem :))))
Przeszłam z dwójką dzieci przez imprezy urodzinowo-dziecięte (już są teraz za
duże na sale zabaw ) i kategorycznie stwierdzam, że imprezy tematyczne wcale
dzieciaków tak nie bawia jak sie wydaje ich ambitnym rodzicom. Dzieci lubią się
spotkać we własnym gronie i poszaleć, a nie oglądać teatrzyk kukiełkowy czy po
raz n-ty zaliczac muzeum techniki. Z doświadczenia polecam - jak ciepło - to
plener: własna działka, park w Powinie, gdzie sa ścianki wspinaczkowe, boiska do
gier zespołowych itp itd. Znajomi rozkładali koce piknikowe i wszyscy sie
świetnie bawilismy. W sezonie zimowym dobre sa tzw. sale zabaw, przy czym
dzieci na ogół wolna zabawy spontaniczne a nie narzucone im z góry. Z przyjęć w
MacDonaldach moje dzieci też byly zadowolone - nawet jeśli były to jedynie
przyjęcia statyczne. Dla orgaznizatorów naja tez tę zaletę, że są stosunko
niedrogie. Najniżej w rankingu sa przyjęcia typu: film w kinie+poczęstunek,
zwiedzanie czegoś+poczęstunek. Dlatego nie ma co byc za ambitnym.
Ciekawe pomysły
ciekawe pomysły możecie czerpać z forum Dziecko-gry i zabawy a także Czas
wolny-rękodzieło.Ja znalazłam tam np. wykrój na chustę dla niemowlaka ale
większego,wykroje dla baby born,są też różnego rodzaju torebki a zreszta
sprawdżcie same przyjemnego oglądania i czytania,pozdrawiam
Wszystko to, co napisały poprzedniczki, czyli:
- umiejętność "liczenia" wszystkich licznych domowników przez dwuipółlatka.
- dzielenie się, jako rzecz zupełnie naturalna
- radość z otrzymanych rzeczy, bez względu, czy to jest lizak, gra, podkoszulek
czy książka.
Ponadto:
- towarzystwo do zabawy - zawsze znajdzie się ktoś chętny do kopania piłki,
grania w domino, czy zabawy w dom.
- łatwiej o przyjaciela w domu - nawet jeżeli się nie lubi młodszej siostry, to
ma się super stosunki ze starszym bratem.
- zawsze można się komuś wyżalić, jak mama okrzyczy
- zdrowa rywalizacja od najmłodszych lat - dziecko przyzwyczaja się, że nie
zawsze we wszystkim jest najlepsze i ma porównanie, żeby ćwiczyć w jakiejś
dziedzinie.
- lepsze stosunki z rówieśnikami, dzieci po prostu potrafią współpracować w
grupie
- większe doświadczenie życiowe, które sprawia, że dzieci z rodzin
wielodzietnych często mają większą motywację i wytrwałość w pracy, nauce.
- wspaniałe święta i inne uroczystośći.
- wsparcie w dorosłym życiu
Pewnie coś jeszcze, ale nie pamiętam.
Miałabym chyba podobne obiekcje.
Nie toleruję programów, które niosą ze sobą agresję.
Jest jej wystarczająco dużo w otaczającym świecie, by dobrowolnie zapraszać ją
do mojego domu.
Jeżeli sceny,które oglądacie są realistyczne,dziejące się wsród rówieśników,
bałabym się,że dziecko może potraktować je jako sposób na rozwiązywanie
problemów i zacząć je naśladować.Wiem,że jesteś i tłumaczysz, to jest ogromny +
, ale zastanowiłabym się jeszcze raz czy ów program de facto jest tak naprawdę
wartościowy i niezbędny.
Co do gry. Konwencja zabawy i przestępstwa jest dla mnie nie do pomyślenia.
Pozdrawiam
A chłopaki,jak malowani!
kubiss napisał:
> Mam nadzieję że twoje dziecki bawią się zabawkami z drewna .
a ile frajdy miały,poza tym razem mozna było budowac,bawić się,to scalało także
rodziny.
teraz to już"konie":)))
> Całe zło tkwi w rodzicach a nie w zabawkach , poniewaz madry człowiek
> odróżni zabawe od rzeczywistosci .
zapominosz ,że to dzieci!,a one często lubią się wcielać w bohaterów filmów,gier.
> Wy bawiliscie sie drewnianymi zabawkami co nie uchroniło was od zaburzeń
> narodowościowych typu kto ja jestem ,Niemiec , Slazok, czy Polok ?
Jak to jest Kubiss,cały czas powtarzasz jaka w tej Ameryce tolerancja,nikt nie
zwraca uwagi na kolor skóry,narodowosć,a tu ciągle wyskakujesz-"narodowość"?zaś
frustracja,wiesz taka w normie to ponoć zdrowa,wzmożona prowadzi do agresji.
u nas dzieci sa zwiazane z nami po rowno ale ja jestem twardszy i mlodzi
wiedza,ze jak mowie cos to nie ma przebacz..i to zadzialalo rowniez w kwestii
przedszkola skoro tata mowi,ze bedzie oka i sam zaprowadza a potem odbiera
tak jak zapowiedzial to stworzylem dzieki temu poczucie bezpieczenstwa - ze jest
tak jak mowilem
Zonka z kolei bala sie zostawic placzacego mlodego..mi tez sie serce lamalo i
lzy sie cisnely do oczu ale nie odpuscilem :]
Mariusz: sa rozne przedszkola i roznie sie dzieci adaptuja..w naszym na kossaka
nie bylo tygodnia integracyjnego gdzie mozna bylo posiedziec z brzdacem i go
zaznajomic z przedszkolem..od razu gleboka woda i wcale sie nie dziwie,ze mlody
to przezywa nikogo nie zna, sa zasady twardsze niz w domu ale za to sa gry,
zabawy, piosenki, ktore jakos sie mlodemu spodobaly na szczescie bo starszy
to ma akcje przedszkolne gdzies..licza sie kumple i nic wiecej bedzie z nim
trudno jak podrosnie
Z tym uczeniem musowym to troche podobnie bedzie jak z moja siostra
cioteczna.Kidy byla dzieckiem lubiala sluchac gry na pianinie i wszystko co bylo
z tym zwiazane.Rodzice dali ja na nauke gry, wiec przyszedl nacisk... uczenie
nut, itp. Jakos mojej siostrzenicy nie wychodzilo z ta nauka na Fortepianie,
jednym slowem Rodzice nie zmuszali jej wiecej do nauki. Kiedy moja siostrzenica
troche podrosla i byla nastolatka, zrozumiala ,ze jej muzyka naprawde dobrze
robi i dalej kontynuowala nauke. Dziewczynka prawdopodobinie zauwazyla ze
sluchac jest nie tak trudno jak dodatkowo specjalnie sie uczyc. Jezyk Rodzicow,
tak ... jesli dziecko bedzie swiadomie z checia powtazalo i z zabawa, np.
ksiazeczki w jezyku polskim, moi synowie stanowczo nie chca mowic po polsku, bo
w dziecinstwie byli przez dzieci z polskich rodzin bici i wysmiewani, ale
dzisiaj, wiedza, ze sa korzysci z wielu jezyctwa umiejetnosci. tak wiec, mysle,
ze powinna Pani prkzemyslec, jak dziewczynce madrze zaispirowac droge do
jeszyka, tylko Matka wie i moze to zrkobic.
Witaj Popeye
Ja rzeczywiście używam komputera do szeroko pojętej rozrywki , wiem że mac nie
nadaje się wszedzie i do wszysykiego , mnie akurat pasuje.
Młoda dostanie pod choinkę makowego laptopa, ja tez się przymierzam w
przyszlości , na razie sobie wypróbuję Jej czy mi pasuje.
Co do gier to poniewaz łatwo ulegam wszelkim nałogom kiedy zaczęłam grać w
Farmville zrezygnowałam z ikariam w którą grałam dość długo.
Jedna gra wystarczy ...
Poniewaz moje dzieci też grają traktuję to tak jak grę w chińczyka czy bierki ,
budujemy interakcje socjalne Po prostu zabawa nie zabierająca wiele czasu.
Ponieważ mam dość stresującą pracę i absorbującego syna więc lubię sie niekiedy
odmóżdzyć.
Poza tym gratuluję wnuka
Może teraz sie rozpędzi z tą matematyką jak Mu wtym roku tak dobrze poszło
K.
led3 napisał(a):
> W zasadzie zgadzam się z całym Pańskim wywodem, ale mam jedno-TYLKO JEDNO-
> zastrzeżenie.
> Nie strzelałabym do 13 latków kradnacych jabłka w sadzie!
> sama w dzieciństwie chodziłam na tzw. szaber na zielone jeszcze jabłka i na
> złodzieja nie wyrosłam. A ile emocji przy tym było!
> Historia ludowa zna przypadek zerwania zakazanego owocu -i co?
> ZABIJAĆ za taki czyn!
Pani LEDo Trzecia!
Napisałem uzasadnienie, dlaczego można strzelać i do dzieci.
Dodam jeszcze, że o zachodzie słońca, kiedy cienie są najdłuższe, nie sposób
łatwo określić z daleka wzrost i wiek intruza.
Poza tym sama Pani napisała, że to była zabawa, sport, gra w ryzyko - a więc
kulka w plecy sygnalizowałaby przegraną - i tyle.
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2