gry i zabawy w terenie
sabunia portal
Ja tam z nikim nie chcę się kłócić. Tylko chodzi o zasady, a że wy sobie tak gracie jak gracie to już mnie nic nie obchodzi. Tylko ja nie będę sie po sądach szlajał bo nie chce się jednemu czy drugiemu założyć na nos okularów. To nie zabawa i wszystko jest OK póki nic sie nie stanie. Jeśli jest cywil w zasięgu kończymy na chwilę grę i go usuwamy potem wracamy na swoje pozycje. Zabity krzyczy DOSTAŁEM i idzie na respa i siedzi tam nie gada, nie podpowiada, nie strzela tylko czeka. To są tylko małe podstawy absolutne minimum które trzeba niestety przestrzegać i to nie tylko są moje wymysły, ale takie zachowanie po prostu nie przechodzi na żadnej "normalnej" strzelance nie mówiąc już o zlotach itp.
Nawet sytuacja zaraz przed naszym wyjazdem kiedy to ktoś dostał będąc na dachu i nie zlazł na dół tylko łaził i gadał. I nie wiadomo czy ktoś żyje, czy trzeba na niego uważać czy ignorować. Nie słychać pozostałych jak chodzą, a to bardzo ważne przynajmniej dla mnie i wielu grających bardziej poważne ASG. Była nas tylko mała gromadka, ale jakby tak 30osób zaczęło walić po lampach gadać i łazić po całym terenie to gra byłaby bez sensu :/
"JAK BY"
Zabawa była przednia zwłaszcza szukanie tej karty pamięci (dla niezorientowanych jednym z zadań było znaleźć kody startowe umieszczone na karcie pamięci SD umieszczonej w przezroczystym pudełeczku i umieszczonej na terenie gry)
Mapa terenu też była świetna :"działacie w kwadracie D3" czyli mapa miała 2,5 X 2,5 cm.
Amerykanie bardzo nie mrawo zabierali się żeby do nas dotrzeć. Z tego powodu dwukrotnie poszedłem sobie z Pawłem na spacerek i niechcący zaatakowaliśmy siły USA wchodząc im na plecy.
Umieszczenie agenta w obozie wroga było całkiem spontaniczne a wyszło całkiem fajnie, chociaż komunikat typu "jesteśmy na wzgórzu i stoimy" nie był zbyt przydatny .
Naprawdę miło było atakować Amerykanów choć gdy wracałem z samotnych rajdów obrywałem od naszych.
Ciekaw też jestem jakim cudem znowu dowodziłem całą Birmą a nie tylko naszym oddziałem.
SORKI PANOWIE
Przepraszam strasznie ale najzupelniej mi ten PBEM nie poszedł, nie wciągnąłem sie w niego i najzwyczajniej w świecie o nim zapominam. Jest to wynik nie doczytania w regulaminie zakazu palenia miast
Winni się tłumaczą.
Jest to mój pierwszy PBEM i jednak ostatni. Przepraszam. Liczyłem że bedzie to coś ala dyplo a wyszło mi tłuczenie AI jak na singlu. Nie sprawia mi ta gra przyjemności a przecież gramy dla przyjemności a nie z musu. Już i tak mi żona marudzi że codziennie siedze tyle przed ta gierką (same zrobienie D4 i D3 a robie tu ostatnio za 3 nacje) zajmuje sporo czasu.
Nacja do wzięcia, tereny kiepskie, nacja kiepska, armia największa , jeden sąsiad podbity, drugi w trakcie
Ewentualnei przekaze AI. Na pewno nie popsuje to wam zabawy bo nacja ciężka do podbicia na obecnym etapie.
SORKI , nie jestem punktualny i terminowy w pilnowaniu turki i wiem że sie wqrzacie...
Nie bede zabieral Leszkowi tytulu Ogórka roku.
Witam wszystkich!
W dniach 7-9 maja już po raz szósty odbędzie się konwent terenowych gier fabularnych Puckon. Impreza jest adresowana do wszystkich miłośników gier terenowych, nie wymaga znajomości żadnej konwencji lub wcześniejszego przygotowania. Podstawowym celem jest dobra zabawa. W tym roku Puckon ponownie zagości w Leśnym Schronisku "Łowców Przygód" w Porzeczu, czyli w idealnej okolicy do rozgrywania gier terenowych.
Czego możecie być pewni?
Na Puckonie szalonych atrakcji z pewnością nie zabraknie. Znów będzie można uczestniczyć w jedynych w swoim rodzaju grach. Tylko tu masz szansę m.in. zagrać w Warcrafta (RTS) w terenie, dowodzić armią kartonowych mechów, czy dokonać desantu pontonowego na wrogą bazę.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej zapraszamy na http://puckon.pl.
Pozdrawiam,
Stanisław "SDek" Dębicki
http://puckon.pl
Mecze piłki nożnej, gry i zabawy dla najmłodszych, grillowanie, pokazy dla dzieci, to tylko niektóre atrakcje podczas Dnia z Polonią Bytom, który odbył się dzisiaj na terenie stadionu miejskiego przy ul. Olimpijskiej.
W czasie imprezy odbyły się m.in.: pokazy grupy tanecznej "Płomień", występ Górniczej Orkiestry Dętej Bytom, mecz piłki nożnej pomiędzy Polonią Bytom a Podbeskidziem Bielsko-Biała oraz najważniejsza część dzisiejszej imprezy - prezentacja drużyny Polonii Bytom na nowy sezon 2009/2010.
Podczas prezentacji bytomskiego zespołu, który rozpocznie za tydzień trzeci sezon z rzędu w piłkarskiej ekstraklasie, prezydent Piotr Koj wręczał każdemu wchodzącemu na scenę zawodnikowi koszulkę z jego numerem, z którym będzie występował na boisku. W czasie pokazu zaprezentowano dotychczasowych piłkarzy, którzy stanowili trzon zespołu w poprzednim sezonie jak: Jacka Trzeciaka, Michała Zielińskiego, Grzegorza Podstawka, Marka Bażika, Petera Hrickę, Rafała Grzyba czy Adriana Klepczyńskiego, jak również nowe nabytki bytomskiej Polonii: Szymona Sawalę, Dawida Kotrysa, Juraja Balaża czy Miroslava Barcika. Największą nadzieją rozpoczynającego się w piątek sezonu piłkarskiego ma być zaledwie 19-letni napastnik Robert Wojsyk. Podczas prezentacji prezydent Piotr Koj życzył zawodnikom, sztabowi trenerskiemu oraz działaczom Polonii Bytom kolejnych sukcesów w ekstraklasie i zajęcia równie wysokiego miejsca w tabeli jak w ubiegłym sezonie. Kibice zaś gromkimi brawami podziękowali piłkarzom i trenerowi za ubiegły sezon, odśpiewując kilkakrotnie pieśni na cześć Polonii Bytom.
Po zakończeniu prezentacji na scenie przed stadionem odbył się koncert zespołu "Hartacze", który zakończył dzisiejszy Dzień z Polonią Bytom.
Dzisiejszej imprezie towarzyszyła wystawa fotografii Tomasz Błaszczyka w Biurze Promocji Miasta przy Rynku 7 oraz gra miejska "Zaginione Trofeum" z elementami historii miasta i zespołu Polonii Bytom. Uczestnicy gry musieli się wykazać nie tylko znajomością historii miasta oraz Polonii Bytom, ale również dobrą orientacją w terenie i architekturą Bytomia. Trasa zabawy wiodła przez centrum miasta aż do Bytomskiego Centrum Kultury, gdzie na zwycięzców, drużynę Dream Team czekał czekoladowy tort w kształcie Pucharu Rappana - zaginionego trofeum, poszukiwanego w czasie zabawy.
Źródło: UM Bytom
Dzień dobry wszystkim.
Dzisiejsza strzelanka skłoniła mnie do głebszych refleksji a to wszystko za sprawą dwóch panów którzy ( w ramach wyjaśnienia NIE byli oni organizatorami ) zasłaniając się "regulaminem ASG Warszawa" próbowali wyrzucić mnie z "pola bitwy" mówiąc że spożywam alkohol na terenie zabawy oraz jestem pod jego wpływem.
1.Dzisiejsza strzelanka , a raczej informacja o niej , była zamieszczona w dziale strzelanek "NIE organizowanych przez ASG Warszawa" więc co kolwiek w nim jest to dzisiejszej strzelanki nie dotyczyło.
Jeśli któś chciałby się kłócić że jednak dotyczy to:
2.Proszę przeczytać " Regulamin strzelanek ASG Warszawa" . Być może niektórych nie nauczyli czytania tekstu ze zrozumieniem ale w to nie będę wnikał. W powyższym regulaminie NIE MA ani słowa o alkoholu, narkotykach i innych używkach więc w gruncie rzeczy , i zgodnie z regulaminem , każdy może się doprowadzić do stanu jaki mu tylko odpowiada. Jedyne do czego moglibyście się przyczepić to to że spożywa się alkohol w miejscu publicznym i przy niepełnoletnich ( demoralizacja itd. ).
2.Nie jestem święty , wiem , ale podczas zabawy NIE spożywałem alkoholu ani nie byłem pod jego wpływem. Wypicie jednego piwa na 2 godziny przed grą nie jest ( przynajmniej dla mnie ) dawką mającą doprowadzić mnie do stanu delikatnie mówiąc "niedyspozycji" podczas gry. Mało tego , to że jeśli ktoś był na dzisiejszej strzelance "dziabnięty" to raczej osobia która pod wpływem niewinnego żartu zaczęła się bardzo agresywnie zachowywać i grozić innym uczestnikom zabawy gwałtem w cztery litery
3.Jeśli chłopaki już naprawdę musicie się doczegoś przyczepić to, wracając do regulaminu, proszę przeczytać sobie pkt. 7. Powiem szczerze że patrząc na niektórych odnoszę wrażenie że przyjeżdżają na strzelanki postrzelać sobie w drzewa , murki i płotki lub w innych godnych siebie przeciwników. I oczywiście niemiałbym tego nikomu za złe gdyby nie to że strzelają w ten sposób przy ludziach którzy po pierwsze nie mają odpowiedniej ochrony, po drugie niczego się nie spodziewają. Nie wiem czy tak fajnie stacić oko idąc sobie w po wodę zostawianą po drugiej stronie miejsca zbiórki...
Tak czy inaczej cały ten "szał ciał" był po prostu nie na miejscu. Trudno , stało się... W zasadzie nie mam do nikogo żalu. Szkoda tylko że strona amerykańska poszła sobie w piz... nie uprzedzając nikogo.
Pozdrawiam wszystkich.
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2