grydla chłopaków wojny
sabunia portal
Ja nie lubię zbyt tej realistki. Po co ona w grach? Jak można się oderwać przy czymś niczym nie różniącym się od tego za oknem?
Knockers - masz wojnę za oknem? Nigdy nie chciałbyś się poczuć jak szeregowy nic nieznaczący żołnierz? Albo zobaczyć jakie straszne jest piekło wojny? A po za tym gry dążą do realistycznej grafiki, a to już jeden stopień by nie rozróżniać realu od fikcji.
Fajnie by wyglądało D-Day realistyczne i bez skrypów. Jeden strzał i dead (coś w stylu Operation Flashpoint i ARMA II), ale żeby było więcej "botów" i żeby wrogowie nie naparzali tylko w ciebie. Takie gry, które się przechodzi nie zdejmując palca ze spustu(a raczej z LPM) są już lekko nużące. (Call of Duty to wyjątek-tam jest klimat!) Albo powstanie warszawskie. Czemu nikt jeszcze (z polskich firm, bo wątpię czy jakaś zagraniczna się znajdzie "ta polska to tylko wojnę wywołała po co robić o niej grę lepiej pokazać światu naszych dzielnych amerykańskich chłopców, których wysłaliśmy na pewną śmierć, żeby przynieśli nam sławę i chlubę") nie zrobił grę na ten temat? Takie gry na pewno by się sprzedały w Polsce, a inni poznali, że polski żołnierz najdzielniej walczyli na froncie i bronili się najbardziej zaciekle, gdy Brytyjczycy i Francuzi nawet du** nie podnieśli, czekając na swoją kolej.
Witam
Jak co dzień otwieram sobie forum i czytam
Chciałbym sie bezczelnie wtrącić do rozmowy "starszych panów"
W tym momencie myślę sobie, że Santa jednak chce w ucho. Ale czytam dalej i na co trafiam?
Hej Stary! O ile nie przeszkadzają Ci za bardzo moje luki w wiadomościach i upieranie się przy tezie, że Napoleon to jednak wolał dziewczynki niż chłopców
I już wiem, że na pewno dostanie. Strzeż się Santa
A wracając do tematu. Ja naprawdę rozumiem, że kształt i rola Księstwa były pochodną prorosyjskiej polityki Napoleona. Trudno nawet mieć do Cesarza pretensję, że zostaliśmy poświęceni na ołtarzu idei blokady kontynentalnej. Z uporem zapewne godnym lepszej sprawy jeszcze raz zapropnuję pozstawienie w spokoju Tylży. Najpóźniej od wojny z 1809 r. Napoleon już powinien wiedzieć, że jego pomysł na sojusz z Rosją po prostu nie wypalił. Rok później musiał już mieć tego pewność. No i teraz podstawowe pytanie - jaki był najprostszy, a zapewne także jedyny, sposób na zapewnienie sobie spokoju na wschodzie? Wprowadzenie do gry silnego i wiernego (tzn. takiego, którego byt zależy od istnienia Francji) sojusznika, który przejąłby rolę rubieży Cesarstwa. Czy są jakieś inne kandydatury poza Polską?
Ale moje zastrzeżenia do Cesarza są jeszcze bardziej obrzydliwe. Byłbym w stanie zrozumieć jego prorosyjską orientację gdyby Francja była zagrożona na kontynencie. Ale takie zagrożenie nie istniało już od 1806 r. Pomysł żeby wyrwać Rosję z objęć Anglii metodą koncesji wydaje mi się strasznie naiwny. Z samego założenia ustawił Napoleona w roli petenta, a wszystkie walory pozostawił Rosji. Z czego zresztą skorzystała.
Pzdr
Stary
luki.444, to fajnie.
Ja w sumie podzielam zdanie większości. Po prostu nie lubię Niemców. I jako reprezentację narodową, i jako sam naród całościowo. Jeśli ktoś spytałby się mnie o argumenty, to odpowiem... że takowych nie posiadam. To jest po prostu taka antypatia. Jak wszystkich Polaków. A to za wojnę, a to za Hitlera i mordowanie Żydów, a to za Krzyżaków. Cały czas chcemy im zrobić drugi Grunwald, cały czas coś do nich mamy i ich nie lubimy. I tu akurat się z rodakami zdaniem pokrywam, co z rzadka się jednak zdarza.
Co do samej reprezentacji, to umiem znaleźć jakieś tam minusy, które na siłę mógłbym przywołać, jeśli ktoś by się domagał. Po pierwsze primo nie lubię i nie cenię samych piłkarzy, który reprezentację tworzą. Po drugie primo, na meczach Niemców zwykle gotuję 10 razy herbatę, albo wyjdę też do sklepu po browar, jak już naprawdę mnie nudzi mecz. Po prostu nie grają dla mnie jakimś oszałamiającym stylem, nie czuję 'poezji' ich gry. Po trzecie i ostatnie primo, więcej u nich chłopaków z łapanki narodowej, niż samych Niemców. Może lekko przesadzam, ale jednak spójrzmy na napastników z ostatniego Euro - Podolski, Klose - Polacy, Kuranyi - Brazylijczyk, Neuville - Szwajcar Gomez - w połowie Hiszpan(ale ok, on jest Niemcem). Jak widać trochę skorzystali na krwi innych narodów. Tak więc moje obiekcje są może nieuzasadnione, ale nie do końca ;p Zostawiam zawsze sobie jakąś furtkę.
Rosja - głównie po ostatnim Euro. Bo tak - cała Polska wpada w zachwyt nad Rosjanami, zazdrości. I w sumie jest czego - półfinał Euro to nie przelewki. To jednak z czegoś wynikało, że średniej jakości jak dotąd piłkarze podołali takiemu wyzwaniu i wyeliminowali murowanych faworytów - Holendrów. Otóż, jak już pewnie gdzieś każdego słuchy doszły - w kadrze Rosji byli praktycznie sami piłkarze z ligi rosyjskiej u której jest inny terminarz niż na zachodzie. Tak więc piłkarze nie byli tak zmęczeni sezonem, stąd pojawiało się u nich to wybieganie rywala. Jak Hiszpanie ich wyeliminowali - nikt jak dotąd nie ustalił. To raczej wynika ze stylu Hiszpanów, którzy po prostu przeciwnika rozklepują. I Rosję roznieśli w pył. Niesmak jednak pozostaje, że oni tak, a my nie. Oni zagrali dobry turniej, a my nie. I przez tą zazdrość, przez to, że i ja Ruskom muszę repry zazdrościć, mają u mnie minusa ;P
Reszty mi się nie chce wymieniać, ale w reszcie na pewno nie ma Włochów. Squadra Azzura kocham i jak Polska odpada, to tylko Włosi mają wygrywać turnieje, więc ja staję w obronie i w opozycji do przedmówców.
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2