Grzegorz Kazimierski
sabunia portal
Franciszek Smuga i nowi "pomocnicy".
Nowym asystentem selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszka Smudy został Jacek Zieliński. Oprócz niego Smudzie będą pomagać:
- Jacek Kazimierski (szkoleniowiec bramkarzy)
- Hubert Małowiejski (szef banku informacji)
- - -Jan Furtok(Dyrektor sportowy kadry narodowej)
Podpisali oni umowy obowiązujące do sierpnia 2012 roku.
Wypowiedzi Smudy na temat nowych jego "pomocników" o m.in.:"Jeśli chodzi o Jacka Zielińskiego i Jana Furtoka, negocjacje trwały do ostatniej chwili. Dopiero dzisiaj podjęliśmy decyzję. Uważam, że to dobry wybór. Mam w sztabie ludzi lojalnych aż "do bólu". Znam ich bardzo dobrze, każdy jest w stanie pomóc nie tylko mnie, ale również reprezentacji".
Z kolei prezes PZPN Grzegorz Lato,tłumaczy iż:"Potwierdzam, że mieliśmy kilka kandydatur, ale nie dogadaliśmy się w sprawach finansowych. Warunki proponowane przez te osoby były nie do przyjęcia".
Sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina stanowczo dodał:"Proszę jednak nie myśleć, że oszczędzamy na sztabie szkoleniowym. Przeciwnie. Tak dobrych warunków finansowych w PZPN jeszcze nie było, mam na myśli współpracowników selekcjonera. Mogę zdradzić, że asystent trenera Beenhakkera zarabiał dwa razy mniej niż osoba, która obecnie obejmie tę funkcję".
Na koniec Franciszek Smuda skomentował :"Tomek Wałdoch rzeczywiście nie dogadał się z działaczami związku, ale to nie znaczy, że zniknie z naszego pola widzenia. W 2011 roku będę potrzebował więcej współpracowników niż obecnie, na pewno nie zapomnę o Tomku. Na razie skończy szkołę trenerską w Niemczech".
http://www.reprezentacja.com.pl/zdje...franciszek.jpg
PZPN rozbija sztab Franciszka Smudy
Polski Związek Piłki Nożnej rozbija sztab kadry Franciszka Smudy - donosi "Przegląd Sportowy". Związek nie chce spełnić żądań finansowych najbliższych współpracowników "Franza" - Tomasza Wałdocha i Jacka Kazimierskiego.
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/23368/franci...ikarze470.jpeg
Wałdoch, który miał zostać asystentem Smudy, chciałby zarabiać 40 tysięcy złotych miesięcznie. Kazimierski, mający pracować jako trener bramkarzy, żądał 30 tysięcy. PZPN uznał, że nie zamierza zapewnić im takich pensji.
Prezes Grzegorz Lato przyznał, że w rozmowach ze współpracownikami Smudy zaistniały "pewne rozbieżności finansowe". - Na razie jestem pewien tylko tego, że Smuda poprowadzi polską kadrę i to aż do EURO 2012. Nie ma innej opcji. Ale przecież ja nie zatrudniam Smudy w pakiecie. To, czy trenerem bramkarzy będzie na przykład Jacek Kazimierski, zależy od rozmów z nim samym. Jeżeli się dogadamy, to oczywiście w sztabie znajdą się ludzie już wcześniej wskazani przez Smudę - tłumaczył "Przeglądowi Sportowemu" Lato.
Akurat Kazimierski jest w dość trudnej sytuacji. Jeśli nie zgodzi się na niższą pensję, może zostać bez pracy - z końcem roku kończy mu się umowa z Wisłą Kraków, a w sprawie nowej nie podjął nawet rozmów. Wałdoch z kolei, przyzwyczajony do "niemieckich" pensji, jako że przez długie lata grał w Schalke 04 Gelsenkirchen, raczej nie zaakceptuje wynagrodzenia na poziomie np. 5 tysięcy euro miesięcznie.
Jak informuje "PS" na razie na pracę nie mogą liczyć także lekarz kadry Mariusz Urban i fizjoterapeuta Grzegorz Żeleźnik, choć mieliby być zatrudnieni tylko na umowę-zlecenie.
Zachowanie i nadzwyczajna oszczędność PZPN w tej sytuacji może nieco dziwić, jako że związkowi działacze na własnych pensjach nie zwykli oszczędzać. Jak informuje "Fakt" prezes Lato zarabia 50 tysięcy złotych miesięcznie i dodatkowo dostaje 2 tysiące za każde posiedzenie zarządu związku (raz na trzy tygodnie), a Stefan Majewski dostaje 35 tysięcy i 2 tysiące za posiedzenie. Na uposażenie nie może narzekać także sekretarz generalny Zdzisław Kręcina. A nie można powiedzieć, że ci panowie są polskiej piłce bardziej potrzebni, niż współpracownicy Franciszka Smudy.
Cytat:
www.gazeta.pl Warszawa
Ponadstumetrowe biurowce w centrum stolicy
Po blisko czteroletniej przerwie w stolicy znów zacznie się budowa gmachów przekraczających wysokością sto metrów. W centrum powstaną dwa 36-piętrowe biurowce
140-metrowy biurowiec tuż przy rondzie ONZ chce zbudować firma Skanska Property Poland. Wkrótce ma dostać z ratusza warunki zabudowy dla tego budynku. Drapacz chmur powstanie jako trzecia część kompleksu biurowego o nazwie Atrium City. W najbliższych dniach rozpocznie się budowa pierwszej części - 14-piętrowego budynku na ogrodzonej od kilku lat działce obok hotelu Westin. Drugim budynkiem kompleksu będzie 14-piętrowy biurowiec, który stanie przy al. Jana Pawła II na południe od ul. Pereca. Drapacz chmur stanie z tyłu za nim.
Wszystkie trzy budynki projektuje pracownia Kazimierski i Ryba. Dwa niższe będą mieć elewację z granitu, a 36-piętrowy wieżowiec ma być przeszklony podobnie jak stojący po przeciwległej stronie ronda ONZ biurowiec Rondo 1.
Termin rozpoczęcia budowy wieżowca zależy od tego, jak szybko uda się znaleźć najemców dla dwóch niższych budynków.
- A widzimy dosyć duże zainteresowanie, bo wygląda na to, że w 2008 i 2009 r. w centrum powstanie mało biurowców - mówi Grzegorz Strutyński ze Skanskiej.
Prosta Tower
Druga 36-piętrowa wieża ma powstać przy rondzie Daszyńskiego, na południowym narożniku ulic Towarowej i Prostej. Mierzący blisko 150 m biurowiec chce tu postawić belgijski deweloper Ghelamco. Gmach zaprojektowała pracownia M&J-M Jaspers - J.Eyers & Partners, również z Belgii. Kolorystyką ma przypominać turecki wieżowiec Millennium Plaza przy Al. Jerozolimskich. Będzie jednak od niego znacznie zgrabniejszy. Zamiast z toporną kabiną prysznicową będzie się raczej kojarzyć z żaglem deski windsurfingowej.
- Na jednym z ostatnich pięter planujemy restaurację z przepiękną panoramą na Warszawę - wyjawia Anna Krystecka z Ghelamco. Liczy na to, że jej firma będzie mogła zacząć budowę na początku przyszłego roku. Ghelamco dopiero zaczyna starać się o zgody w ratuszu. Nie jest pewne, czy będzie mogła budować tak wysoko, jak zamierza. Dla tego rejonu opracowany jest projekt planu zagospodarowania, który w tym narożniku Prostej i Towarowej dopuszcza budowę tylko do 90 m. Jednak plan ten utknął w sądzie i na razie jeszcze nie obowiązuje.
Wieżowce Ghelamco i Skanskiej będą świetnie skomunikowane: przy obu rondach mają powstać stacje drugiej linii metra.
W Warszawie mamy 13 budynków o wysokości przekraczającej 100 m (licząc do dachu ostatniej kondygnacji). Budowa ostatniego - 168-metrowego Ronda 1 - zaczęła się prawie cztery lata temu, w sierpniu 2003 r. (do użytku został oddany rok temu). W kwietniu tego roku ma być gotowa 101-metrowa wieża biurowa w kompleksie Złotych Tarasów, którego budowa zaczęła się w listopadzie 2002 r.
Dlaczego tyle trzeba czekać na stumetrowce? Michał Borowski, były naczelny architekt miasta zapewnia, że nie hamował tego typu inwestycji. - Przecież wydałem pozwolenie na hotel Hilton. No tak, ma niecałe sto metrów (94 m - red.). Ale zwracałem uwagę nie na to, czy budynek miał mieć 90 czy 100 metrów, tylko czy komponował się z otoczeniem - przekonuje.
Jedynym z powodów, dla których ponadstumetrowe biurowce nie powstawały może być to, że inwestorzy nie chcieli walczyć o najemców z Rondo 1 i Złotymi Tarasami. Woleli poczekać, aż konkurencja zrobi się mniejsza. Inny powód może być taki, że dziś na budowie biurowców nie zarobi się tyle co dwa-trzy lata temu (do wyboru jest więcej nowoczesnych budynków), a ponadstumetrowe biurowce budują zagraniczne firmy nastawione na zysk. Jednak popyt na biura rośnie. Właściciele biurowców w centrum zaczynają już przebierać w chętnych i podnosić czynsze. W ubiegłym roku w najlepszych lokalizacjach podskoczyły nawet o jedną piątą. I będą dalej rosnąć. To może ośmielić inwestorów ponadstumetrowców.
W sobotę zjazd PZLA wybierze prezesa
http://www.sportowefakty.pl/photos/4...7785717586.gif http://www.sportowefakty.pl/photos/4...1853345476.gif
102 delegatów wybierze w sobotę w Spale nowego prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Na drugi dzień zjazdu sprawozdawczo-wyborczego zaplanowano powołanie zarządu.
Po trzech kadencjach na funkcji prezesa stery oddaje siedmiokrotna medalistka olimpijska Irena Szewińska, która w tegorocznych wyborach nie startuje. Kandydatów jest trzech: były szef szkolenia PZLA dr Jerzy Skucha, wiceprezes PZLA Krzysztof Wolsztyński oraz dyrektor Biura Sportu Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Wiesław Wilczyński.
W dwóch ostatnich zjazdach rywalami Ireny Szewińskiej byli późniejszy przewodniczący Centralnej Rady Trenerów Honorat Wiśniewski (porażka 22:71) oraz cztery lata później szef firmy Elite Cafe Jacek Kazimierski (porażka 47:51).
Wiśniewski zmarł w wieku 62 lat 15 listopada 2004 roku, a Kazimierski w obecnych wyborach jest delegatem z Krakowa.
Najmłodszym z delegatów - desygnowanym przez śląski związek - jest 24-letni Witold Bańka (GLKS Świdnica), reprezentant Polski w sztafecie 4x400 m, która w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Osace zdobyła brązowy medal. Poza nim mandaty uzyskali jeszcze inni członkowie sztafety - Marek Plawgo, Piotr Rysiukiewicz, Paweł Januszewski oraz trener zespołu i współautor licznych sukcesów Józef Lisowski.
Natomiast najmłodszym prezesem w terenie jest 34-letni Piotr Rysiukiewicz, który w najbliższej kadencji kierować będzie Dolnośląskim Związkiem Lekkiej Atletyki.
W gronie 102 delegatów są także inni wybitni sportowcy, m.in. mistrz olimpijski z Sydney w rzucie młotem Szymon Ziółkowski (wielkopolski związek), medalista igrzysk, mistrzostw świata i Europy w skoku wzwyż Artur Partyka (łódzki), halowy mistrz świata 1999 w siedmioboju Sebastian Chmara (kujawsko-pomorski), wicemistrz świata 1983 w biegu na 3000 m z przeszkodami Bogdan Mamiński (zachodniopomorskie) czy też jedna z najlepszych w historii wieloboistek Urszula Włodarczyk (dolnośląski).
Delegatem lubuskiego związku i jego wiceprezesem jest... Edward Czernik, pierwszy Polak, który pokonał wysokość 220 cm w skoku wzwyż, finalista olimpijskiego konkursu Tokio 1964, pięciokrotny mistrz kraju i siedmiokrotny rekordzista. W zarządzie jest jeszcze jeden skoczek wzwyż - Dariusz Biczysko, brązowy medalista halowych mistrzostw Europy 1985, a także Marian Filipiuk - finalista tokijskich igrzysk i dwukrotny wicemistrz Polski w biegu na 400 m.
Prezesem lubelskiego związku i delegatem na zjazd PZLA jest też Leszek Dunecki, członek srebrnej sztafety 4x100 m moskiewskiej olimpiady w 1980 roku.
Zgodnie ze statutem PZLA, najpóźniej miesiąc przed zjazdem sprawozdawczo-wyborczym wojewódzkie związki mogły zgłaszać kandydatów na funkcję prezesa PZLA. Podczas zjazdu takiej możliwości już nie ma.
Najwięcej mandatów w gronie 102 delegatów mają związki: warszawsko-mazowiecki - jedenaście oraz pomorski i dolnośląski - po dziewięć.
Prezesi wojewódzkich związków lekkiej atletyki na nową kadencję i liczba mandatów na zjazd PZLA w Spale (10-11 stycznia):
Białystok - Wojciech Orłowski (6)
Bydgoszcz - Krzysztof Wolsztyński (7)
Gdańsk - Marek Fostiak (9)
Katowice - Marek Ciuk (7)
Kielce - wybór w styczniu (4)
Kraków - Grzegorz Sobczyk (7)
Lublin - Leszek Dunecki (6)
Łódź - wybór 19 grudnia (6)
Olsztyn - Bogdan Karpiesiuk (5)
Opole - Jan Satora (3)
Poznań - Janusz Szydłowski (8)
Rzeszów - Janusz Mazur (4)
Szczecin - Stanisław Puna (5)
Warszawa - Tadeusz Pietrewicz (11)
Wrocław - Piotr Rysiukiewicz (9)
Zielona Góra - Kazimierz Pańtak (5)
Dotychczasowi prezesi PZLA:
Tadeusz Kuchar (1919-1921)
Bronisław Kowalewski (1921-1926)
Jerzy Misiński (1926-1930)
Wacław Znajdowski (1930-1939)
Walenty Foryś (1945-1949)
Czesław Foryś (1949-1965)
Michał Godlewski (1965-1967)
Henryk Krzemiński (1967)
Witold Gierutto (1967-1969)
Andrzej Majkowski (1969-1972)
Adam Zborowski (1972-1973)
Piotr Nurowski (1973-1976)
Stefan Milewski (1976-1978)
Piotr Nurowski (1978-1980)
Czesław Ząbecki (1980-1984)
Leszek Wysłocki (1984-1986)
Mieczysław Kolejwa (1986-1988) - wybrany na p.o. prezesa przez zarząd PZLA
Jan Mulak (1988-1989) - powołany na kuratora PZLA przez przewodniczącego KMiKF
Czesław Ząbecki (1989-1997)
Irena Szewińska (1997-2008)
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2