Grypa żołądkowa objawy dzieci
sabunia portal
Temat pierwszy: GRYPA JELITOWA (ŻOŁĄDKOWA) kuzynka klasycznej grypy
Czas występowania - zima, między styczniem a marcem
Objawy:
mogą być zróżnicowane. Wysoka temperatura (nawet do 40 stopni), biegunka, wymioty, bóle brzucha, ogólne osłabienie - wszystkie objawy razem lub tylko niektóre.
Czas trwania - 2-3 dni.
Czym się ratować:
Laremid - środek przeciw biegunce
węgiel leczniczy - jak wyżej
Diarrheel S (tabletki podjęzykowe) - jak wyżej
Nutrolin - przywraca właściwą faunę jelitową
Lakcibios - jak wyżej
Vomitusheel (czopki lub krople doustne) - przeciw uporczywym wymiotom
Torecan - czopki - jak wyżej
Orsalit - środek nawadniający
Gastrolit - jak wyżej
Dieta: najlepiej kisiel, kaszka błyskawiczna dla dzieci, banany, dużo pić - ciepłe płyny (nie gorące).
Uwaga: szczepienie przeciw klasycznej grypie łagodzi objawy jelitówki.
Nie ma większego sensu dla laika szukać różnicy między grypą żołądkową a zakażeniem rotawirusami - wynik dają ten sam.
Dla ciekawych - grypa żołądkowa stricto to zwykły wirus grypy, któwy zamiast zaatakować drogi oddechowe zagnieździł się w przewodzie pokarmowym, a rotawirusy są wysoce wyspecjalizowaną grupą wirusów, atakującą tylko przewód pokarmowy, a dokładnie jelita.
Należą do odrębnych typów i różnią się budową.
Zaraża się nimi i leczy objawy identycznie więc dociekanie, co się akurat złapało to sztuka dla sztuki
Wracając do odwodnienia - Gastrolit jest na receptę! Warto ją zdobyć, bo jest na nią sporo tańszy - cena urzędowa : 3.20 (ryczałt).
Z tego, co pamiętam ze studiów, szybkie odwodnienie, szczególnie u dzieci, można zdiagnozować w warunkach domowych w prosty sposób: łapie się za skórę, która się w warunkach naturalnych nie marszczy (np. skóra przedramienia, ramienia, łydki itd.) i moment przytrzymuje. Jeśli nie ma stanu odwodnienia, puszczona natychmiast wraca do pierwotnego napięcia.
Jeśli jednak osoba jest odwodniona, skóra dalej zwisa zniekształcona. Im dłużej, tym jest gorzej.
Przydatna sztuczka, należy pamiętać, że dzieci odwadniają się wielokrotnie łatwiej niż osoby dorosłe.
Witam!
Ciesze się,że znalazła się nowa osoba która ma doświdczenia w leczeniu homeopatycznym. Córka nasza ostanio przeszła grypę żołądkową, ktorej objawów pozbylismy w krótkim czasie sie stosując homeopatię. Wirus tej grypy w naszym mieście zbierał takie żniwo,ze dzieci nie miesciły sie na w szpitalu oddziale dziecięcym!!!
Pozdrawiam!!!
" />Znacie przysłowie: "Mądrzy (albo zdrowi, jak ktoś chce )ludzie żyją w brudzie" ?
Ja chyba rozumiem o co chodziło Frytusiowi. Na pewno nie o to żeby lekceważyć objawy choroby, z pewnością każdy właściciel zna swojego ogona najlepiej i potrafi wyłapać prawdziwe "ostrzeżenie". Nie wydaje mi się też, że Frytuś propaguje życie w syfie. Sprzątać oczywiście trzeba, ale z opamiętaniem
Chodzi o taką zbiorową histerię, codzienne zmienianie kocyków, wyparzanie miseczek, przemrażanie mięska itd. Jak czytam takie posty też się trochę dziwie. Bakterie są wszędzie, owszem ale od czego mamy układ immunologiczny? Kiedyś ludzie na wsiach, żyli na klepiskach, nie parzyli warzyw i nie myli mydełkiem rączek przed jedzeniem. Pili nieprzebadane mleko od wiejskiej krowy. Mleko w którym ilość bakterii i komórek somatycznych przekraczała z pewnością obecne normy, jedli nieprzebadane mięso i byli dużo zdrowsi niż my. Obecnie wychowujemy dzieci w czystości, wyparzone smoczki, codzienne kąpiele, super czyste podłogi (bo przecież jest małe dziecko) i mamy plagę alergików z problemami zdrowotnymi.
U mnie w domu również nie było nigdy pedanterii i nie było też żadnych alergii i choróbsk. Mam dziesięcioletniego brata, który nigdy nie brał antybiotyku, chory był raz w życiu jakieś pięć lat temu. Przez trzy dni, na grypę żołądkową.
Sama dbam o moje fretki, staram się je jak najlepiej żywić, chodzę na spacerki, zwracam dużą uwagę na drobne rzeczy które mogą być symptomem choroby, ale nie chucham i nie dmucham na fretki. Mój Smrodnik przez siedem lat życia nigdy nie miał nawet katarku. W ogóle wszystkie (to chyba nie przypadek) moje zwierzaki były zawsze zdrowe, umierały zazwyczaj jeśli nie ze starości to wypadku albo na nowotwór (to niestety choroba cywilizacyjna ).
Witam wszystkich.:))
Mam na imie Agnieszka i mam 26 lat..
Opowiem wam moja historie z nerwica..:)
5 miesiecy temu zaczal sie u mnie koszmar..
Mam 2 dzieci ktore trafily do szpitala na grype żołądkową, odwodnily sie..Okropne przeżycie..
Po dwoch tygodniach od tego momentu zaczęło sie coś ze mna dziac..
tzn. chwycilo mnie dziwne obce uczucie, ale mnielo po 10 minutach..Natomiast na drugi dzien gdy mąz wrócił z pracy zaczelo sie to samo tylko ze skutkiem tragicznym..juz wyjasniam..
Ucisk w klatce piersiowej, szybkie bicie serca(jakby mialo wyskoczyc), Nadmierna potliwośc, uczucie goraca a nagle dreszcze i uczucie zimna, zawroty głowy, nudności(dosc mocne), ucisk żoładka(ucisk na pecherz moczowy) uczucie parcia..Im wiecej o tym myslalam tym te objawy sie nasilaly..Nie wiedzialam co robic..Wygladalo to śmiesznie ale czulam ze potrzebuje przylozyc do szyi i brzucha czegos zimnego(oklady) i tak zrobilam..Zachowywalam sie dziwnie..nie moglam tego od siebie odrzucic..Bylam strasznie przestraszna i oslabiona..Myslalam ze zemdleje...Mąż wezwał pogotowie..
Lekarz przebadal mnie i stwierdzil ze to wszystko na tle nerwowym..dostalam zastrzyk..po ktorym odplynelam..:))
Kazal mi pójśc do lekarza pierwszego kontaktu po tabletki na nerwy ktore mam brac przez 2 tygodnie..Najpierw trafilam na lekarza ktory przepisal mi Betaloc25(na obnizenie cisnienia) oraz atarax (na lęki ) i magnesB6 .Zalecil rowniez badania z krwi na cukier, tarczyce itd..Wszystkie wyniki wyszly prawidlowe..na nastepnej wizycie trafilam na innego lekarza(raczej bardziej doswiadczonego) ktory powiedzial ze mam nerwice lekowo- napadową!!
A napady mam na maxa,..!!
Wiec przepisał mi Xanax na 2 tygodnie.. Bralam go przez 1,5 tyg,(bo przestawał działac) oraz betalog 25 na cisnienie.A wrazie czego atarax.czulam sie nawet ok nie mialam tych silnych napadow ale bylam strasznie slaba..za kazdym razem gdy mialam wyjsc z dziecmi na dwor, czy na zakupy czy zostac sama z dziecmi w domu ogarnial mnie straszny lek, ze coś mi sie stanie, ze nikt mi nie pomoże a przeciez to sa małe dzieci..itp. itd..Bałam sie dosłownie wszystkiego..( a mieszkamy z daleka od rodziny)
Nie umialam sobie z tym poradzic..Wychodzac na dwor walczylam sama z soba tlumaczac ze nic mi sie nie stanie i ze musze wyjsc..I pomagalo..Bo myslac tak bylam wsciekla na ta Cholerna Nerwice!!!i
Wiec wybralam sie do jeszce innego lekarza prywatnie..Zalecil mi EKG i UKG serca oraz USG tarczycy.Wszystko w normie..Przepisała mi ta lekarka Propranolol oraz neurol..i nie stwierdzila nerwicy...okazalo sie ze moje zawroty głowy ze zaraz zemdleje wziely sie stad iz poprzedni lekarz przepisujac mi betaloc 25 nie wiedzial chyba co robi..a ja jestem niskocisnieniowcem..A ten lek jeszcze bardziej obnizal mi cisnieie i stad te zwroty głowy i uczucie ze zemdleje..
A wiec zaczełam walczyc z Nerwica..Jesli czulam sie rozdrażniona a mam to codziennie rano jak tylko otoworze oczy,(uczucie zdenerwowania jak przed waznym egzaminem) i jak sie zdenerwuje biore zaraz Neurol i po 30 min. ustepuje..Czasem gdy Neurol nie pomaga biore jeszcze Propranolol a gdy leki nie pomagaja do końca biore Atarax!! Przy okazji zajmuje sie czyms by te 30min. szybko zlecialo i jest wtedy ok..I tak robie od 2 miesiecy i czuje ze potrafie w wiekszym stopniu kontrolowac nerwice.Znajduje sobie jakies zajecie wychodze z dziecmi na spacer, prasuje itp...
czasem siedzac mam uczucie jakbym nie mogla utrzymac głowy na karku (dziwne uczucie).
Pomagaja rowniez spacery rozmowy z bliskimi ktorzy rozumieją twoja sytuacje..Dawno nie mialam silnych napadow..Jest jedynie uczucie rozdraznienia, brak apetytu oraz te lęki i to obce uczucie ktore mnie ogarnia i nie wiadomo skad sie bierze..nie moge jechac szybko samochodem bo kreci mi sie w glowie,nogi robia sie jak z waty.. mam lek wysokosci, w Kosciele robi mi sie słabo..w sklepie jak mnie chwyci to ogarnia mnie panika ze zaraz cos sie stanie..ale co? nie potrafie odpowiedziec.. ale to sa uczucia gdy jestem bez mojego NEUROLKA..!!!
Wiecie ze wychodze wszedzie..Sa oczywiscie momenty gdy ogarnia mnie dziwne uczucie ale walcze z tym..!!!
Zamierzam wybrac sie do psychologa na psychoterapie bo wiem ze sama sobie nie pomoge..
Ale najpierw wybralam sie do psychiatry po jakies leki..Dostałam Velafax..
I wiecie co..Wzielam połówke tabletki na wieczór jak mi kazał lekarz i mialam noc z głowy..Wrócily wszystkie objawy jakie mialam pierwszy raz..a serce tak szybko to mi chyba jeszcze nie szalalo...W dodatku jakies schizy, lęki..Nie moglam zasnac.Wstalam i wzielam moje leki..Ustapilo i zasnelam ale na 3 godz.. wiec wzielam ponownie i teraz moge powiedziec ze czuje sie dobrze..Jak na codzien po neurolku i propranolku :)))
chyba juz nie wezme tego leku.. popludniu zadzwonie do mojego lekarza i ciekawe co mi powie,,
Czytalam na innym forach na temat tego leku czyli "VELAFAX" i sa osoby bardzo zadowolone z niego..A to co mi sie po nim dzialo to sa jego skutki uboczne..Ponoc ma je tylko 1% osob..Czyli ja sie zaliczam..:((
niektorzy pisza ze te skutki trwaja pare dni ale potem wszystko sie stabilizuje i jest super..Ale ja chyba juz za bardzo sie boje zaryzykowac ponownie..
Pozdawiam was wszystkich i mam nadzieje ze uda sie mi i wszystkim pozbyc sie tego paskudctwa!!!
Trzymam kciuki...
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2