graubieranie domu dla lalek
sabunia portal
paulinaa napisała:
> heh z tymi bramkarzami to coś jest na rzeczy... ;)
No ba :D Ja sama w wieku wczesnoszkolnym grywalam w pilkę za sprawą starszego
brata i jego kumpli :P I zamiast jak grzeczna dziewczynka bawić się w dom i
lalki przebierać rozgrywalam podwórkowe mecze... stojąc na bramce wlaśnie :D (
dla takiej gó...ary jaką wtedy bylam zaszczyt to był nieprawdopodobny :P)
Niestety, rodzice po mojej kilkukrotnie rokwaszonej piłką buzi oraz innych
obrażeniach boiskowych wkroczyli zdecydowanie i się skonczylo :D Grać
przestalam, miłość pozostała. Znajomi do dziś powtarzają że gdyby nie to, to
może dziś byłabym takim Dudkiem albo Borucem w spódnicy :P
> Uczyć sie też mozna przez zabawe i czytanie i może być to tak samo atrakcyjne
> jak sport - nawet dla czterolatka :)
Zgadzam się, ale zarówno same zainteresowania, jak i forma ich zgłębiania
powinny być dostosowane do wieku. Poza tym nie mówię o sutuacji gdy dziecko
samo chce rozwijać sie w jakiejś dziedzinie, tylko gdy robi to z przymusu
rodziców - wtedy wyrasta z niego tresowany człowiek, co uwidacznia się w latach
późniejszych. Pamiętam z liceum dziewczyny, które płakały kiedy dostały ocenę
niższą niż 4, bo co u nich w domu powiedzą, poza tym będzie kara - nie dostaną
pieniędzy, nie będą mogły wyjść itp. Chore.
> Acha - czyli to co Ty i twoje koleżanki robiłyście w dzieciństwie to jest
> normlne i naturalne, a inni są dziwolągami :)
Wiesz, są pewne rzeczy typowe dla dzieci.:) Ja i moje koleżanki bawiłyśmy sie
lalkami - śmiem wysnuć tezę, że przeważająca większość dziewczynek, jeśli nie
wszystkie, tak robiła.
> Ja takich rodziców znam i co innego jest grać w piłkę w formie zabawy a co
> innego zmuszać dzecko do traningów.
Wierzę na słowo.:) Skoro tak, to jest to dokładnie to samo co usilna chęć
zrobienia z dziecka geniusza matematycznego, nawet jeśli ono samo nie ma na to
ochoty.
Moja córka Sandra ur.20 maja 1997r jest kochanym i bystrym dzieckiem.Bardzo
lubi chodzić do szkoły,uczęszcza na tańce,gra w szachy.Lubi bawić sie z
rówieśnikami i przebierać lalki.Bardzo ją kocham i wnosi duzo ciepla i radości
do domu.
Pozdrawiam wszystkie mamusie i ich pierwszoklasistów
ostatni roczniak
nie piszę tu zbyt często, ale urodzinami ani musze się pochwalić
31.10 Ani przestała byc niemowlakiem i jak większość rzeczy w życiu przyjęła to
ze stoickim spokojem.
Odpadł nam problem podeptania roczku gdyż Ania chodzi już od jakichś 2
miesięcy. Mówienie utrzymuje się na poziomie mama, tata, toto, huu, miu, tczy
(trzy;, nieeee, daa i mnóstwo innych w nieznanym dialekcie. Jest wyjątkowo
twardym dzieckiem. Płacze najczęściej ze złości.., albo kiedy rzeczywiście
mocno stuknie się w glowę. Brzmi to okrutnit, ale zwykły upadek kwituje "bach"
i idzie dalej. "bach" jest też sygnałem do pacnięcia na pupę.
Ania z lubością nadstawia się do buziaków, mizia nas po plecach, robi papa,
pokazujejoko i nos, widząc psa wola huhu...Ulubionym zwrotem jest "to to?"
Poza tym ządna wrażeń natura Potwora pcha ją na pólki, krzesła i inne
wysokości, każe jej zagladac w miejsca zakazane(sedes), nie pozwala wysiedziec
w wózku na spacerze i czyni nasze życie cieekawym.
ulubione zabawy Ani to opieka nad lalka (karmirnir, wozenie w wózku,
usypianie), ganianie z piłeczką po całym domu, ubierani sie (dlaczego ten but
nie wchodzi na głowę??), wchodzenie i schodzenie z łóżka, czytanie książeczek,
uciekanie ptrzed nami, pluski w wannie i basenie, bujanie, skakanie, huśtanie w
kocu. poza tym oczywiście rozwalanie zabawek, burzenie wieży, gra na pianinku
(albo fortepianie dzoadków), bycie fotografowana i.........
Cały czas karmię ją piersią a do tego zjada w zasadzie wszystko co nie ucieka
(z podłogi smakuje najlepiej, brr). ostratnio najwięcej zabawy jest przy
samodzielnym jedzeniu kaszki, nikt nie wyjdzie głodny:krzesełko, podłoga,
ubranie, rodzice, szyscy cos dostaną.
Za nami już rodzinna impreza urodzinowa. Było milo i kameralnie. Ania zgasiła
swieczkę własnym palcem i mam bąbla (moja mama chirurg skomentowała: nie może
nie byc śladu po kontakcie zogniem - ma racje). Na szczęści nie plakała, więc
pewnie nie bolała za bardzo. Z prezentów furorę robi pianinko i wielki pluszowy
pies...
Postaram się zamieścic jakieś akualne zdjęcia na zobaczcie
pozdr
hej, hej
Dawno mnie nie było, ale już jestem i obiecuję poprawę.
U nas roboty masa, ale jest satysfakcja... firma się kręci, klienci zadowoleni,
oby tak dalej.
Natalka szaleje straszliwie... wczoraj wsadziliśmy ją w samochód i pojechaliśmy
do hurtowni zabawek w łodzi, no i wielkie rozczarowanie - zlikwidowali handel w
detalu, tylko hurt ;O(. Blisko jest tesco, więc tam pobuszowaliśmy, ale
porażka... qrcze, tak trudno kupićcoś dzieciom w tym wieku... już patrzę pod
kątem gwiazdki i mikołajek, ale na teraz chciałam jakieś edukacyjne zabawki, bo
wieczory coraz dłuższe i nuuuda w domku. W końcu w Pabianicach kupiłam suuper
drewniane takie jakby puzzle do układania ze zwierzątkami i plastikowy komplet
wadera stolik + sztućce, filiżanki , talerzyki. wczorajszy wieczór był pod
kątem imprezowania z misiami. Było nalewanie (oczywiście z pustego w próżne) do
filiżanek, karmienie misiów łyżeczką... )
a swoją drogą to myślę o little people FP - farma byłaby dla Natki odpowiednia,
bo uwielbia zwierzątka. chyba na mikołajki kupię stajnię (ok. 50 zł) i zobaczę
jak to jej odpowiada, bo cała farma 180 zł, więc przykro by było gdyby jej nie
pasiło.
wczoraj też (po wnikliwej i uważnej analizie forum zakupy) kupiliśmy wózek
parasolkę. zdecydowaliśmy się na baby dreams mini. zobaczymy jak się będzie
sprawował. natka jeździ w wózku na spacery bo wybieramy się zawsze na dłuzsze
przechadzki. ten nasz główny wózek jest ok, zwłaszcza to, że ma dmuchane koła
więc nie straszne mu wertepy. ale ja potrzebuję czasem wyrwać się do łodzi, czy
na jakieś spotkanko i taki wózek jest mi niezbędny. już mieliśmy taką
parasolkę, ale kupioną w biegu w komisie na chrzciny, zeby była pod ręką w
kościele jakby co... ale cięzka i ciut nieporęczna. ten waży 5,5 kg, ma uchwyt
do niesienia. powinien być ok. mam nadzieję...
co do nocniczka - Natka zrobiła raz siusiu, nie przy mnie, tylko przy swojej
opiekunce. Pani renia ma duuużo cierpliwości...
może małymi kroczkami wyeliminujemy dziurę budżetową naszego gospodarsta
domowego spowodowaną zakupami pieluch.
tak sobię myślę, a może porzucamy jakimiś pomysłami na prezenty gwiazdkowe dla
naszych dzieci, ja mówiąc szczerze mam problem jaw widć powyżej.
u mnie w grę wchodzą :
1.lalka + wózek (ale nie widzę po Natalce jakiegoś zacięcia w tym kierunku,
lalka bez funkcyjna chyba nie, a na funkcyjne podobno jednak też za wcześnie)
2. piesek do prowadzania na smyczy, coby też szczekał, skakał - ale nie wiem
czy takie są na rynku
3. Little people - u nas chyba farma, jest też straż pozarna , garaż
4. taka kuchnia, ma ją berchet m.in( Lgosiu tu bym się do ciebie uśmiechnęła o
opinię i krótki opis, czy dla dzieci w tym wieku się nada)
no i tyle, a jeszcze mikołajki... będę chciała ponegocjować z dziadkami co do
prezentów. nie lubię tego, bo prezent najlepiej wyraża dającego i nigdy nie
lubiłam pytań co chcę dostać, teraz tez nie chcę narzucać, ale chciałabym zeby
były takie naprawdę do wykorzystania.
ojoj, ale się napisałam... trzymajcie się cieplutko, zaraz rzucam się do
czytania waszych postów - Anita i Nati
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2