granaty przeciwpancerne 2 wojny światowej
sabunia portal
O radzieckich "biegających minach przeciwpancernych" można poczytać m.in. w zeszycie Krajowej Agencji Wydawniczej z cyklu "II Wojna Światowa", wydanym w 1984 r., zatytułowanym "Przełom pod Kurskiem", poświęconym wiadomej bitwie z lipca 1943 r.
Strona 25
Działania psów - niszczycieli czołgów. Istota tych działań polegała na tym, że specjalnie tresowane psy, z których każdy niósł na grzbiecie ładunek trotylu o wadze 4-6 kg, rzucały się pod czołgi (między gąsienice). Specjalna antenka powodowała wybuch zapalnika i całego ładunku. Psy razem ze swoimi przewodnikami były zorganizowane w plutony po 15-25 psów.
W działaniach pluton taki zajmował stanowiska w szyku tyraliery. Każdy przewodnik otrzymywał odcinek szerokości 100-120 metrów, w którym miał niszczyć czołgi przeciwnika. Dla przewodnika i jego psa robiono specjalny okop, który był połączony z ogólnym systemem transzei. Przewodnicy psów byli uzbrojeni w pistolety maszynowe i granaty. Niezależnie od tego każdy pluton miał rusznice przeciwpancerne. Dodatkowym uzbrojeniem były też butelki z płynem zapalającym.
Po sygnale dowódcy drużyny "czołgi wroga", każdy przewodnik psa wkładał na niego ładunek i trzymając psa na smyczy szykował go do ataku. Gdy czołg nieprzyjaciela znalazł się w odległości 75-100 metrów, na rozkaz dowódcy drużyny lub sam podawał komendę "bierz", wyciągał zawleczkę-bezpiecznik i puszczał psa.
1 pluton z 23 psami przydzielono 1245 pułkowi 375 DP, 2 pluton (14 psów) - 151 pułkowi gwardii 52 DP gwardii i 3 pluton (15 psów) - 196pułkowi 67 DP gwardii. Psy zniszczyły 15 czołgów, zaś ich przewodnicy, strzelając z rusznic, uszkodzili jeszcze 6 czołgów. Liczba czołgów zniszczonych przez psy była zazwyczaj mniejsza od liczby atakujących psów, nie tylko dlatego, że część ich ginęła od ognia cekaemów czołgowych, ale i dlatego, że pod jeden czołg puszczano jednocześnie 2-3 psy.
Dopisek informuje, że powyższy fragment zaczerpnięto z książki Jerzego Bordziłowskiego pt. "Wojska inżynieryjne na polu walki", Warszawa 1977.
Unikatowy motocykl firmy Raleigh z 1924 roku trafił do muzeum w Dębicy
Dziś do Muzeum Regionalnego w Dębicy trafił unikatowy angielski motocykl firmy Raleigh z 1924 r. Wykopali go robotnicy, którzy oczyszczają z niewypałów teren budowy autostrady Dębica-Rzeszów.
Na motor natrafiono w okolicach Skrzyszowa. Wykrywacze metalu dały wtedy mocny sygnał.
– Zaczęliśmy kopać. Najpierw na głębokości 1,4 metra wyłonił się zegar. Kopaliśmy dalej i okazało się, że był to zegar w motocyklu – relacjonuje Krzysztof Glijer, właściciel firmy De-Mont, która oczyszcza z niewypałów teren budowy autostrady.
Z osłon na kolana dało się odczytać, że jest to maszyna angielskiej firmy Raleigh. To unikat.
– Prawdopodobnie jest ich tylko kilka w Polsce. Przynajmniej tak mówili kolekcjonerzy, których mnóstwo go oglądało. W porozumieniu z wojewódzkim konserwatorem zabytków zdecydowaliśmy o przekazaniu motocykla Muzeum Regionalnemu w Dębicy – mówi Glijer.
Zanim zwiedzający będą mogli go podziwiać, minie trochę czasu. Kilkadziesiąt lat pod ziemią sprawiło, że motocykl jest bardzo zardzewiały. Przy wstępnym czyszczeniu został trochę uszkodzony.
- Musimy ściągnąć specjalne środki, które usuną rdzę. Będę dążył do tego, żeby odczytać tablice rejestracyjne. Wtedy będziemy mogli rozwiązać najciekawszą zagadkę, czyli ustalić właściciela motocykla. Eksponat udostępnimy zwiedzającym jeszcze w tym roku. Mam nadzieję, że już we wrześniu, a najpóźniej w październiku – mówi Jacek Dymitrowski, dyrektor Muzeum Regionalnego w Dębicy.
Unikatowy motocykl to nie jedyne znalezisko wykopane z terenów przeznaczonych pod autostradę.
– Zaczęliśmy kopać na węźle Dębica-Pustynia i na pierwszych 10 metrach trafiliśmy na 150-milimetrowy pocisk artyleryjski z pierwszej wojny światowej. W Paszczynie wykopaliśmy kilka pocisków, a w Borku Wielkim znaleźliśmy szczątki dwóch żołnierzy niemieckich, co można było stwierdzić po wyposażeniu. Jeden z nich miał nieśmiertelnik – mówi Glijer.
Oprócz tego wykopano rosyjską katiuszę, kilkanaście granatów i pocisków, niemieckie wyrzutnie przeciwpancerne klein i panzerschrek.
– Do tego dużo drobnicy często spotykanej przy działaniach wojennych, odłamki, ślady umocnień i okopów – wylicza Glijer.
źródło: nowiny24.pl autor: Sławomir Oskarbski
Niecodzienne znalezisko w okolicach Dębicy (podkarpackie). Unikatowy pojazd odnalazła ekipa, która oczyszczała teren pod autostradę A4. - Motocykl znajdował się 2,5 metra pod ziemią - mówi Tomasz Rowiński, który przesłał nam zdjęcia maszyny na platformę Kontakt TVN24. Prawdopodobnie jest to brytyjski motocykl z 1924 roku, których w Polsce jest tylko kilka.
Najpierw wyłonił się zegar. Potem okazało się, że był to zegar w motocyklu. Kilka osób odkopywało go przez osiem godzin. Z osłon na kolana dało się odczytać, że jest to maszyna angielskiej firmy Raleigh. Motocykl został przekazany Muzeum Regionalnemu w Dębicy.
Wojsku zabrakło paliwa
Szukali rur, znaleźli bomby
Wielka Wojna ciągle straszy. Podczas wymiany rur ciepłowniczych w... czytaj więcej »Dyrektor muzeum nie kryje radości. – To unikat. Oczywiście zanim pokażemy go zwiedzającym musimy go oczyścić i zakonserwować. Kilkadziesiąt lat pod ziemią sprawiło, że motocykl jest bardzo zardzewiały. Musimy ściągnąć specjalne środki, które usuną rdzę - mówi Dymitrowski.
Muzeum chce jak najszybciej odkryć historię maszyny i udostępnić ją zwiedzającym. Ponieważ motocykl ma dobrze zachowane tablice rejestracyjne, można przypuszczać, że był używany przez wojsko. - Skłaniam się do teorii, że we wrześniu 1939 roku podczas wycofywania się wojsk, kierowcy zabrakło paliwa i został ukryty w leju po bombie - przypuszcza dyrektor muzeum w Dębicy.
Wykopali też niemieckie pociski
Zabytkowy pojazd to nie jedyne znalezisko wykopane z terenów przeznaczonych pod autostradę. W okolicach Dębicy odkopano też 150-milimetrowy pocisk artyleryjski z pierwszej wojny światowej, rosyjską katiuszę, kilkanaście granatów i niemieckie wyrzutnie przeciwpancerne.
amk/mtom
http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html
Jak rozpętałem II Wojnę Światową: Nieznane przygody Franka Dolasa to gra z gatunku cRPG, przygotowana przez studio Alien Artefact, znane nam do tej pory ze znakomitej Another War. Jak widać z powyższego wstępu, panowie z Alien Artefact postanowili pozostać w klimatach II wojny światowej, a bohaterem swojej opowieści uczynić tym razem niemieckiego dezertera Franka Dolasa (w wersji zachodniej Johanna von Hohehasse), który jak to zazwyczaj bywa, znalazł się przypadkiem w nieodpowiednim miejscu i czasie. Walczył on w wojskach Wehrmachtu, jednakże z czasem, dzięki Bossowi, zrozumiał, że służba Adolfowi, to nie jest to, co chciałby robić do końca życia.
Pewnego dnia w roku 1943, w poniedziałek (dzień znienawidzony przez bohatera) Franek uczciwie szmuglował ulubione przez Bossa ziemniaki do Norwegii, aż jego przemytniczą karierę ukróciła niemiecka torpeda. Cudem udało mu się wyjść z tego z życiem. Znalazł się na pokładzie U-Boota, który, jak się wkrótce dowiedział, płynął w tajnej misji do Afryki. W tym momencie pieczę nad przebiegiem dalszych losów bohatera przejmuje gracz. Zagubiony pomiędzy stronami konfliktu Franek, obawiając się zarówno Gestapo jak i Aliantów, przemierzy wraz z wiernym wielbłądem Leonem setki kilometrów po pustynnych pustkowiach Północnej Afryki, będzie się błąkać w gęstwinach dżungli pokrywającej centralną część tego kontynentu, a ostatecznie zawędruje do Europy, w Alpy (łącznie akcja toczy się w 150 lokacjach).
* Ponad 40 rodzajów przeciwników.
* Ponad 50 autentycznych, ówczesnych broni. Kilka kategorii broni, w tym: pistolety, strzelby, karabiny maszynowe, ciężkie karabiny maszynowe, broń przeciwpancerna, moździerze, miotacze ognia, granaty, broń do walki wręcz oraz kusze i łuki.
* 50 postaci pobocznych, z którymi można rozmawiać i wymieniać się przedmiotami.
* Ponad 60 różnego rodzaju przedmiotów, począwszy od części garderoby (hełmy, czapki, spodnie, buty, rękawice) aż po lornetkę, radio, kamizelkę kuloodporną, gogle, maskę gazową, latarkę czy napoje np. zwiększające czasowo parametry postaci.
* Zdobywanie doświadczenia i rozwijanie własnej postaci w trakcie gry. Trzy główne klasy postaci bohatera, siedem podklas oraz 50 różnych umiejętności i specjalnych cech do rozwinięcia.
* Niezwykle humorystyczne spojrzenie na zmagania Franka z przeciwnościami losu. Niesamowita atmosfera i specyficzne podejście do tematu (np. żółta łódź podwodna).
* Oprawa graficzna w wysokiej rozdzielczości, nastrojowa muzyka.
* Zaawansowane A.I. sterujące przeciwnikami oraz członkami naszej drużyny.
* Komfortowy i poprawiony (względem Another War) system sterownia i wydawania poleceń. Funkcja aktywnej pauzy trybie walki.
Wielkość: 2263MB
A oto i linki:
ed2k://|file|spx-jr.nfo|12044|CF74F54C0DA3CB72C6185D3149408750|/
ed2k://|file|spx-jra.www!OSIOLEK!com.bin|835009392|E0E8A89766752C3339EFA0E955356C31|/
ed2k://|file|spx-jra.www!OSIOLEK!com.cue|86|4C735B46F14B67B2A133156D6B6991A3|h=QGZA4HM3NLXAYWRPSA5JBTUPYBJ6ZWBD|/
ed2k://|file|spx-jrb.www!OSIOLEK!com.bin|835014096|3FB55E645AEDCD290FAD1FC583051598|/
ed2k://|file|spx-jrb.www!OSIOLEK!com.cue|86|6A247AB116EB44CA60964E0AA005A044|/
ed2k://|file|spx-jrc.www!OSIOLEK!com.bin|702387168|67EF38140F7A72FF171188DD95713E08|/
ed2k://|file|spx-jrc.www!OSIOLEK!com.cue|86|B3C4CD48A20937B8ADB9A64380FAC91E|/
Pozdrawiam...
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2