granice państwa polskiego w 1937 roku
sabunia portal
Grzegorz Niemirowski wrote:
| To czemu juz to robia? Polgebkiem co prawda, ale robia. Zarowno w Polsce
| jak i naszych poludniowych sasiadow. Hint: "spor UE o dekrety Benesza"
Tak, wiem, ale IMO to nie przejdzie.
Zebys sie nie rozczarowal. W konstytucji RFN jest nawet artykul, ze RFN
akceptuje jedynie granice z 1937. To znaczy, artykul ten zostal tak
zintepretowany przez Niemiecki Trybunal Konstytucyjny. Ponadto nie
zapominaj, ze wlasnie RFN jest nasilniejszym panstwem w UE i dyktuja
warunki a sami sie do norm gospodarczych ustanowionych przez Komisje UE
nie dostosowuja (oczywiscie bez zadnych wynikajacych z tego
konsekwencji)
Grzechu
| Polskie patronizowanie i patrzenie z gory na Czechow datuje sie chyba od
| sprawy Zaolzia. "Nazywam to kompleksem Zaolzia".
BTW. Władze Czechosłowacji identycznie patrzyły na Polskę -
"niedemokratyczne państwo sezonowe".:-)
| Palacy nie zdolali zdobyc na drodze dyplomatycznej czy zbrojnej Zaolzia po
| zakonczeniu IWS, a wiec zdobyli ten kasek przy boku Niemiec rozbierajacych
| karkas Czechoslowacji.
Warto rozważyć, że w 1946 o mało nie doszło do konfliktu między Polską a
Czechosłowacją o Zaolzie i Kotlinę Kłodzką (do niej akurat rościła sobie
pretensje Czechosłowacja) - interwencja ZSRR wprowadziła nienaruszalność
granic z 1937 r.
Wyczuwam sarkazm w twojej wypowiedzi - czuję się jednak
zobowiązany do odpowiedzi i na takie "kwiatki"... Przypominam,
że nadal nie jest uregulowana prawnie między Polską a Niemcami
sprawa własności i odszkodowań za mienie pozostawione przez
Niemców na polskich Ziemiach Zachodnich. Tej regulacji nie ma w
traktatach polsko-niemieckich; zważywszy natomiast, że według
konstytucji niemieckiej Rzesza niemiecka istnieje w granicach z
1937 r., można zasadnie obawiać się, że po przystąpieniu Polski
do Unii Europejskiej roszczenia niemieckie w tej materii
rozstrzygane będą przez niemieckie sądy zgodnie z interesem
niemieckim. Trzeba bowiem także przypomnieć, że po przystąpieniu
Polski do UE orzeczenia sądów, wydane w dowolnym kraju UE (także
w Niemczech), będą miały moc wiążącą w każdym innym kraju UE. I
jeśli nawet polskie sądy rozstrzygać będą te sprawy zgodnie z
interesami polskimi - rodzi się pytanie, kto będzie podejmował
decyzje ostateczne? (Jeśli faktycznie nie zrozumiałaś
zagrożenia - a mam prawo przyuszczać, że tak właśnie jest - to
jakakolwiek dyskusja z tobą nie ma sensu). Zaznaczam - to, co
napisałem, jest tylko częścią bardzo skomplikowanego mechanizmu
prawniczego, jaki Niemcy zamierzają użyć. Jeśli - w co
wątpię... - jesteś zainteresowana tą problematyką, to polecam
doskonałą książkę prof. Elżbiety Chojna-Duch pt."Dobre Państwo -
kryteria, wskaźniki, diagnoza i zalecenia".
Jeden wytrzezwial, szkoda ze tylko jeden !
"Polska w UE: Musimy ułożyć stosunki z Niemcami i Francją
Czy 60 lat po wojnie Polska ma podpisać pokój z Niemcami? To pomysł posła PO
Leszka Samborskiego. Wywołał on zdumienie panelistów czwartkowej debaty o
polskiej polityce europejskiej zorganizowanej przez Instytut Spraw
Publicznych.
- Naiwnie byłoby sądzić, że Niemcy w 2004 r. są w takiej samej pozycji, jak w
1945 r., kiedy nie mieli nic do gadania. Takie próby skończyłoby się na
targach o granice z 1937 r. - ocenił komentator "Gazety" Ernest Skalski.
Wszyscy zgodzili się, że przyszłość Polski w UE zależy od ułożenia stosunków
z Niemcami i Francją. Po debacie w sprawie konstytucji UE i uchwale Sejmu o
niemieckich roszczeniach Polska stała się "europejskim dysydentem". -
Wchodziliśmy do Unii, żeby poprawić stosunki z Niemcami, a zaczynamy od
awantury z nimi! - krytykował Andrzej Olechowski. Dobre stosunki oznaczają
jednak uległości. Według Marka Cichockiego z Centrum Europejskiego Natolin
powinniśmy zabiegać o silną Komisję Europejską, by silne państwa nie
zdominowały UE."
TO JEST WLASNIE TO OC JA WALCZE !
Kto popiera Tuska ? P. Donald Tusk popierany jest
2) P. Donald Tusk popierany jest przez najgorsze elementy symbolizujące
poprzedni układ: p. Aleksandra Kwaśniewskiego i p. Lecha Wałęsę; post-komunę -
i jej agenturę. Gołym okiem widzimy, jak agentury bezpieki, stanowiące filar
tego państwa korupcji i złodziejstwa, popierają p. Donalda Tuska. Zwolna skupia
się za Nim cały elektorat antylustracyjny, popiera go ta pseudomasoneria, a
nawet p. Hanna Gronkiewicz-Waltzowa, powiązana ponoć z "Opus Dei". I to jest
poważny powód, by Go nie popierać.
3) Jedynym państwem, które zagraża Polsce, są w tej chwili Niemcy. To Republika
Federalna Niemiec jest z nami nadal w stanie wojny, nie chce podpisać traktatu
pokojowego, wg jej konstytucji RFN istnieje nadal w granicach z 1937 roku...
Niemcy czekają na stosowną chwilę - i oto Niemcy wyraźnie popierają p. Donalda
Tuska. Jest to powód, by Go nie popierać. Jeśli kogoś popierają nasi wrogowie -
to trzeba być podejrzliwym.
4) Nie chodzi o dziadka - po mieczu, po kądzieli czy obydwu - w Wehrmachcie.
Chodzi natomiast o to, że poprzednia partia p. Tuska, Kongres Liberalno-
Demokratyczny, była przez Niemców popierana, a kwartalnik "środowiska gdańskich
liberałów", czyli "Przegląd Polityczny", był po prostu przez nich finansowany!!
Dwie fundacje niemieckie - Eberta i Adenauera - jawnie faworyzowały KLD. To, że
cały ówczesny KLD-owski rząd wystąpił kiedyś w koszulkach firmy MĂźller Milch,
jest tylko drobnym przyczynkiem do sprawy. To teraz przecież p. Tuska popierają
niemieccy politycy!!
Przy tym wcale nie musi to oznaczać, że p.Tusk jest jakimś agentem BND czy
agentem wpływu RFN. Nie - to może oznaczać tylko tyle, że Niemcy czują, iż jest
to polityk miękki w stosunku do Niemiec, sympatyzuje z Niemcami - więc forują
Go po cichu, ale konsekwentnie. Jak Żydzi szabesgojów. Sam p. Tusk może nie być
tego świadomy!
5) Dwa państwa we Wspólnocie Europejskiej prowadzą najbardziej wredną i głupią
politykę - mają też najgorsze wyniki gospodarcze: Niemcy i Francja. I oto p.
Mikołaj Sarkozy, kandydat na przyszłego prezydenta, też jawnie popiera p.
Tuska.
6) Aparat eurokracji, też jawnie, przed p. Kaczyńskim ostrzega. A ponieważ
wrogowie naszych wrogów to na ogół nasi przyjaciele... PiS jest jawnym wrogiem
unio-konstytutki - PO niekoniecznie.
www.nczas.com/?a=show_article&id=2798
Gość portalu: Flieger napisał(a):
>
> > 4. Sprawa zapisów w niemieckiej konstytucji, gdyż nie udało się zmusić
> Niemców
> > do zmiany zapisu iż istnieje III Rzesza Niemiecka w granicach z 1937 roku,
> a
> > był to postulat Pani Tatcher
>
> Jesli Twoje pozostale zrodla sa na tym poziomie, to tylko gratulowac :->
>
> Dla ogolnosci: w niemieckiej konstytucji nie ma takiego zapisu. Ani nawet
> zblizonego. Ignorant raczy bredzic.
>
> > Pozdrawiam!
> > Ignorant
>
> Pozdr.
>
> F
DLA IGNORANTA:
byla p.premier GB to M.Thatcher
co do drugiej wzmianki to istnieje wzmianka o granicach z 1937 w artykule 116
cytuje:
"Artykuł 116 nie mówi nic o funkcjonowaniu państwa niemieckiego w granicach z
1937 roku. W artykule tym zdefiniowane jest pojęcie Niemca i tutaj rzeczywiście
występują granice z 1937 roku. To mniej więcej tak, jakby polska konstytucja
definiowała jako Polaków wszystkich obywateli polskich żyjących w państwie
polskim według granic z sierpnia 1939.
Artykuł 116 :
1. Niemcem w sensie konstytucji jest ten (dopuszczając inne ustawowe
uregulowania), kto posiada niemieckie obywatelstwo lub jako uciekinier lub
wypędzony niemieckiej narodowości lub jego małżonek lub potomek został przyjęty
na terenie rzeszy Niemieckiej według stanu z 31 grudnia 1937 roku
2. Obywatelom niemieckim, którym w okresie od 30.1.1933 do 8.5.1945 z przyczyn
politycznych, rasistowskich lub religijnych odebrano niemieckie obywatelstwo
oraz ich potomkom, ma ono zostać na ich wniosek przywrócone.
Pozbawienie obywatelstwa uznaje się jako automatycznie nieważne, jeśli osoby,
których to dotyczy po 8 maja 1945 roku zamieszkali w Niemczech i nie wyraziły
sprzeciwu.
Punkt pierwszy dotyczy tych wszystkich, którzy byli obywatelami Niemiec w 1937
roku oraz ich potomków. Mają oni prawo do niemieckiego obywatelstwa. Specjalnie
wzięto granice z 1937, żeby wykluczyć aneksje terytorialne Hitlera.
Natomiast punkt 2 dotyczy przede wszystkich niemieckich Zydów, których reżim
hitlerowski pozbawił obywatelstwa. Jeśli nie wyrażą oni sprzeciwu, to zostaje
im ono przywrócone. Automatycznie, jeśli mieszkają na terenie Niemiec, a na
wniosek, jeśli tam nie mieszkają.
Artykuł ten reguluje tylko sprawy obywatelstwa ."
Wiele slow i wiele madrosci! W tym co piszesz Mirku!
Nie rozumiem tego upierania sie przy starej dialektyce
polsko-niemieckiej, przy szatkowaniu tematow w optyce
germanski vs. slowianski. To w nowoczesnej Europie
przezytek, i poszukuje sie elementow integracyjnych a
nie destruktywnych. Dziwi mnie upieranie sie gosci
nadajacych zza Odry przy starym na wskros przezytym
dyskursie polsko-niemickim, ja rzeklbym nawet zawezajac
pole slasko-polskim. To co krzyczy to wlasny wewnetrzny
niepokoj tych ludzi, ich kompleks, moze i nizszosci i
stale poszukiwanie sobie miejsca gdzies miedzy nowa RFN
a RP, przy czym w ich mentalnosci tkwi stara retoryka
znana im z PRL. Przypuszczam, ze spora czesc z nich to
tzw. Aussiedler, sama nazwa niemiecka zdradza obludna
retoryke polityczna, bo oznacza wysiedlencow, a tych
panstwa nikt nie wysiedlal. Szukajac lepszego standardu
zycia i bogatszych witryn sklepowych decydowali sie na
wyjazd z PRL, a wspomagala ich w tym zyczliwa
jurysdykcja starej RFN, ktora za Niemca uwaza kazdego,
kto urodzila sie w granicach Rzeszy z 1937 roku. Tak
wiec i polscy slasacy byli Niemcami, czy chcieli czy
tez nie. Jesli narod polski byl taki okropny i
wszystkich wypedzil, to skad wizieli sie ci ludzie, a
moze juz wowczas kierowali sie pragmatyzmem i woleli
Polske, nowa i nieznana niz biede zrujnowanej 'Trzeciej
Rzeszy', tutaj mozna by spekulowac, ale nie miejsce na
to...
Ja czesto bywajac w Niemczech moge powiedziec, ze ta
archaiczna retoryka "o Slasku, ze Slaskiem nad
Slaskiem," nie jest tutaj praktykowana, a liczne
ziomkostwa traca wplywy i walcza o przetrwanie, tez
zmieniajac swa zimnowojenna ideologiczna ofensywe. Taj
tez niech powiedza nam Ci Panstwo, skad w nich tyle
fobii i szufladkujacego myslenia?
Pozdrawiam
Sebush :-)
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2