granicą Praca pisemna
sabunia portal
witam,
potrzebuje informacji na temat co moze byc brane pod uwage w ustaleniu winnego przy rozwodzie. malzenstwo trwa niecaly rok. mam dowody na zdrade zony. ona chce sie rozwiesc bez orzekania o winie, ja sie boje, ze bedzie ode mnie chciala alimenty i podzial majatku. zlozyla juz pozew w tej sprawie wypelniony klamstwami. ona nigdy nie pracowala, jej romans zaczal sie pare dni po tym jak zamieszkalismy razem (jakies 9 miesiecy po slubie, ona konczyla wczesniej studia a ja pracowalem za granica) i trwal 2 miesiace zanim sie dowiedzialem. chce, aby zostala uznana winna, zeby zablokowac jej mozliwosc ssania ze mnie pieniedzy. interesuje mnie, co ona moze naklamac na moj temat aby uznano mnie wspolwinnym (bo nie sadze, zeby byla mozliwosc, ze wykreci sie od swojej winy). co mam wtedy do stracenia?
druga sprawa: pracuje na kontrakcie za granica i kazdy dzien nieobecnosci w pracy kosztuje mnie dosc sporo. jak moge to rozwiazac? chcialbym poleciec do polski tylko raz zeby zlozyc zeznania i zeby calej reszty dopilnowal adwokat. czy cos takiego jest mozliwe? spodziewam sie maksymalnego utrudniania sprawy przez zone, takze rozpraw pewnie bedzie sporo. czy mozna uczestniczyc w rozprawie lub skladac zeznania telefonicznie lub pisemnie (albo w inny sposob zdalnie)? ile razy musze leciec do polski (minimum)? czy istnieje mozliwosc obciazenia jej moimi kosztami w zwiazku z jej celowym utrudnianiem sprawy?
dowody to emaile milosne (z opisami), rezerwacje w hotelach, logi z czatu internetowego (jest tego spora ilosc).
dziekuje z gory za wszelkie odpowiedzi.
Tak mówią przepisy. Chciałbym jednak przypomnieć generała Polko, który z całym szacunkiem ale znajomością ustawy pragmatycznej się nie popisał.
Nie chcę domniemywać ale zdarzało się że generałowie nie znali przepisów ubiorczych (albo świadomie lekceważyli), tak samo przepisów odnośnie pracy zarobkowej.
Jedynie odnośnie generała Gągora można powiedzieć że jego przełożonym był minister Klich i jak MON wspomniał został uprzedzony o jego wyjeździe.
Zatem jednak wszystko w porządku. Pozostali generałowie mieli innych bezpośrednich przełożonych niż ministra.
Nadto nie wiem na ile ten przepis dotyczy generałów ponieważ tam jest napisane:
Art. 59. 1. Żołnierz zawodowy jest obowiązany poinformować pisemnie dowódcę jednostki wojskowej, w której zajmuje stanowisko służbowe, o zamiarze wyjazdu i pobytu za granicą w celach niezwiązanych z zawodową służbą wojskową.
Jakiego dowódcę jednostki wojskowej mają informować dowódcy RSZ?
Sam kiedyś pisałem że powinno tam być napisane "przełożonego" to by miało sens.
Wprawdzie:
4. Żołnierz zawodowy zajmujący stanowisko służbowe dowódcy jednostki wojskowej informację składa w kancelarii jednostki wojskowej bezpośredniego przełożonego.
Ale nadal nie wiem czy dowódcy RSZ zajmują stanowiska służbowe dowódców jednostek wojskowych??
Zatem nie są do niczego zobligowani.
No bo jesli jest praca w Warszawie i jest jej duzo to wieksze prawdopodobienstwo, ze znajdzie w Wawie, nie ?
Wiec niech przyjedzie i szuka a ja bede go dopingowala i sie przygladala ( niech zdaje tu relacje pisemna ) a pozniej korzystala z jego doswiadczen .
Jakas zaraza w kremowym swetrze a jest prawie 100 F wlazla mi do ogrodka.
To ta cholera, Al Tee. Ide przepedzic.
Ile to jest 100F ?
Na ile stóp można wejść do ogródka, żeby nie było to potraktowane jako wtargnięcie na teren prywatny?
Ile cali wysokości mają twoje krzaczki?
Ile mil masz do granicy stanu?
Ile $ kosztuje cię ciągłe utrzymywanie tak odmiennego stanu psychicznego?
APEL
[size=6]APEL[/size]
2008-01-27 12:42:51
W piątek pokazaliśmy, że potrafimy się zjednoczyć i wspólnie bez względu na przynależność związkową potrafimy walczyć w słusznej sprawie. Pokazaliśmy również, że problemy funkcjonariuszy ze wschodniej granicy nie są nam obce i te same problem dotyczą większości funkcjonariuszy Naszej Służby.
Naszym celem jest jak najszybsze rozwiązanie problemów dotyczących Służby Celnej, i zakończenie sporu, który między innymi my wszczęliśmy. Jednak z uwagi na brak pisemnych gwarancji ze strony MF realizacji postulatów „Porozumienia Białostockiego” apeluję do Wszystkich Funkcjonariuszy i Pracowników Izby Celnej w Katowicach o wzięcie w poniedziałek urlopu na żądanie. Proszę przy tym aby nie szkalowano osób, które nie popierają naszych działań i przychodzą do pracy.
Dziękuję.
Związek Zawodowy
Służby Celnej w Bielsku-Białej
Apel został zamieszczony na stronie internetowej: http://www.zzsc.region.cieszyn.pl/pl/php/k_2.php
W Bielsku protestują: Protest_baner_boelsko.jpg
Dziękuję za odpowiedź.
Też myślałam że to jest niemożliwe dlatego się zdziwiłam jak dostałam pit.
Jestem zatrudniona w polskiej firmie, ale pracę wykonuję z tej firmy za granicą dla zagranicznego pracodawcy, z którym mam podpisany kontrakt. Zatem wypłaty dostaję za pracę tylko wykonaną za granicą (pracodawca zagraniczny przelwa wypłaty dla pracowników do polskijj firmy a oni nam - i za te wyplaty dostaję pit z zagranicy). Nie mam i nie miałam żadnych dochodów polskich ani w 2006 ani w 2007. W październiku skończyłam pracę na kontrakcie i złożyłam wniosek o urlop bezpłatny do konca roku żeby uniknąć posiadania jakichkolwiek polskich dochodów w 2007 roku. Otrzynałam zgodę pisemną od pracodawcy na ten urlop dwumiesięczny, a w lutym 2008 roku dostałam pit za okres 11.2007-12.2007 w wysokości miesięcznego wynagrodzenia (kwota ta jest kowta wdg. umowy która obowiązywałaby gdybym wykonywała pracę w Polsce dla tej firmy - jednak nie wykonywałam jej - tak samo jak i w 2006 roku) + kwota za otrzymane bony świąteczne jako inne źródła dochodu... Bony dostałam, ale żadnych pieniędzy jako wypłaty nie otrzymałam a pita mam. Kontaktowałam się z firmą, ale niestety nie są w stanie odpowidzieć czemu mi wystawili ten pit - najpierw powiedzieli, że za późno złożyłam podanie o urlop bezpłatny a jak zapytałam w takim razie czemu nie dostałam tych pieniędzy to powiedzieli, że sprawdzą to, ale czas mija a odpowiedzi nie mam.
Co w tej sytuacji?
podobieństwo nicków też zwróciło moją uwagę - ale zaręczam, że to nie ja pisałem o żołnierzu. Na temat śmierci klinicznej się nie wypowiadam, tajemnica lekarska (':wink:'). Na temat decyzji urzędników mogę, bo mnie osobiście dotyczą.
Ciąg dalszy historii:
Dom, o którym pisałem miał być w założeniu mieszkalno-użytkowy(zgodnie z projektem) Przewidziałem na parterze aptekę, na piętrze gabinet lekarski a na poddaszu (duże) mieszkanie. W Wydziale Komunikacji tego samego UM (skierowano mnie tam przy okazji składania podania o odbiór apteki i mieszkania -gabinet jeszcze nie gotowy) poinformowano mnie, że w związku z tym mam zaprojektować i wykonać 9 (dziewięć! :o ) miejsc parkingowych - na terenie przylegającym do działki, po uprzednim odkopaniu i zaizolowaniu wszystkich rurociągów znajdujących się w tym miejscu - na mój koszt - gaz, woda, prąd, 3x telekomunikacja (tam leci TPSA, Netia i T2) do tego jakieś ważne i ściśle tajne kable Marynarki Wojennej . OK, dużo parkingu przed własnym biznesem to dobra sprawa, ale jak się taki warunek dostaje na koniec inwestycji, gdy brak tzw. środków finansowych - to jest on nie do spełnienia. Na pytanie dlaczego aż tyle - panienka wyliczyła mi: Apteka minimum 3, ponieważ 2 dla klientów a jedno dla personelu, gabinet minimum 2 plus jedno dla personelu, mieszkanie też powinno mieć 3 :o . Głupia sprawa- tłumaczę pani urzędnik, bo aptekę ma prowadzić moja żona, gabinet ja osobiście a oboje będziemy mieszkać na drugim piętrze tego samego budynku. I nie mamy samochodu, bo z racji wydatków sprzedaliśmy. To ile tych miejsc? może wystarczą na początek 4? a potem dobuduję resztę? Zobowiążę się do tego pisemnie? Odpowiedź: dziewięć. I brak zgody na użytkowanie obiektu mimo zgodności wykonania z pierwotnym, zatwierdzonym projektem. Na sądy nie mam czasu, ochoty i pieniędzy. Szkoda życia. Może komuś innemu się poszczęści.
Epilog: Budynek do dzisiaj nie jest ukończony. Parkingu nie ma i nie będzie. Apteki i gabinetu ( w sumie lekko licząc 4-6 miejsc pracy) też nie. Jestem w trakcie sprzedaży obiektu - jak tylko to nastąpi zabieram kasę i wyjeżdżam z żoną za granicę. Wiwat polska myśl urzędnicza! :wink:
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2