GRUPA NA ZAJĘCIACH WF
sabunia portal
Na grupy dyspanseryjne dzieli sie mlodziez i dzieci szkolne, zeby
odpowiednio dopasowac dalsza opieke zdrowotna, zajecia z WF-u.
Wydaje mi sie, ze to odpowiednikiem w j. niemieckim bylby przedrostek
"foerder-".
Ale jedyny jedyny link, ktory znalazlem, na potwierdzenie to:
po niemiecku:
http://www.pfaffenwinkel.de/schulen/foerderschule/Diagnose_und_Foerderkl
assen.htm#3
i tlumaczenie na polski:
http://www.pfaffenwinkel.de/schulen/foerderschule/PL_Diagnose_und_Foerde
rklassen.htm
A centyl to Zentil.
Pozdrawiam,
Krzysztof Kosminski
Dziękuję!
Rafał Szubert
On Mon, 8 Mar 2004, Krystyna Chodorowska wrote:
Użytkownik Mikolaj. napisał:
| A mnie śmieszy to że zajmuje się tym "Sekretarz Stanu, Pełnomocniczka
| Ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn Izabela Jaruga-Nowacka"
| Czyli wg pani Jarugi-Nowackiej równe traktowanie to zniżki dla pewnej
| grupy, tak?
Myślę, że w ten sposób nie załatwia się problemu, tylko go niejako
obchodzi. Dobrym wyjściem byłyby ogólnodostępne (napisałabym:
"obowiązkowe", ale patrząc na to, jak traktowane są zajęcia z gatunku
obowiązkowych, trochę się waham) przeszkolenia z samoobrony[1],
wzbogacone o know-how służb śledczych z gatunku: gdzie uderzyć, kopnąć,
albo wsadzić palec, tak żeby bolało. Stawiam na to, że po pewnym czasie
ilość gwałtów istotnie by zmalała ;-
Nie sądzę. Przeciętna kobieta, nawet po kursie samoobrony (nie wspominając
o tym, że uczonym np. w ramach WFu w ogólniaku...) przy próbie takich
działań może sobie jedynie zrobić krzywdę. Wydaje mi się, że lepsze
egzekwowanie działania policji utrzymywanej z naszych podatków, zamiast
millero-jarugowego bełkotu, dałoby znacznie lepsze efekty.
Dalej, warto by uczyć o paru rzeczach typu niełażenie na dyskoteki z gołym
tyłkiem i niewłóczenie się w podejrzanej okolicy bez męskiej obstawy.
A na koniec zaostrzyć kary za gwałt.
Delfino Delphis wrote:
Jesli chodzi o fizyke to troche chyba przesadziles. Tam w ogole wielu
dziewczyn nie uswiadczysz. Chyba, ze od moich czasow sie troche zmienilo
:D
Nie no. Fizyka czy informatyka to nie są bardzo popularne wśród płci
pięknej kierunki - niestety :)
Ale studia to także lektoraty, WF, wykłady ogólnouniwersyteckie,
biblioteki i tak dalej ;)
Ponadto bierzesz sobie specjalność biofizyka i przez 2.5 roku chodzisz
na zajęcia z dziewczynami na biologii :]
Inna rzecz, że chyba mój rocznik jest dość pozytywny pod tym względem.
Jest taka Ania i w ogóle :P Patrząc po korytarzu można dojść do wniosku,
że w starszych grupach też źle nie jest :)
Z Fizyką jest jeszcze jedna sprawa. Lokalizacja. FUW jest w 4 odległych
miejscach, choć ja się na Astronomii często pojawiał nie będę raczej.
Trzeba jednak trochę pojeździć. Do tego główny gmach jest w po prostu
idealnym miejscu - Hoża, centrum itp, ale jednak odległy od innych
wydziałów... wyizolowany taki. Dlatego ja osobiście staram się plan
układać na Campus Ochota (tym bardziej, że mieszkam obok ;p).
Wszystko się zmieni jak zbudują nowy gmach na Ochocie i tam przeniosą
wykłady (a są wielkie obietnice i plany... jeśli to zrealizują, to
będzie po prostu niesamowite miejsce ;]). Obiecują, że to kwestia 3-4 lat...
pozdrawiam,
Kosu
Stad moje pytanie: czy jest sens studiowac historie zaocznie, czym sie
roznia takie studia od dziennych (np. pod wzgledem programowym?)
Sytuacja jest delikatna bowiem to wszystko zalezy od uczelni
sa uczelnie gdzie przestrzega sie wymogu 80% zajec z dziennych na zaocznych
kosztem np. wf itd
a sa gdzie zajec jest 50%
generalnie zalezy to od uczelni
Jak znam zycie to sa kierunki, wydzialy, itd...
gdzie ludzie z zaocznych wiedza czego chca (poza dyplomem)
i studiowanie w takiej grupie ma sens
tylko ze trafic na taka grupe to troche z ruletki
bowiem coraz czesciej jest to umowa kupna sprzedazy
do czego dostosowuja sie tez i prowadzacy...
z tym, ze
nie dotyczy tak bardzo to historii poniewaz wiekszosc z historykow
nie pracuje w kilku miejscach tak jak np. politolodzy, socjologowie,
psycholodzy
czyli jest szansa ze beda swiezi i wypoczeci i bedzie im sie chcialo jak
zopbacza ze studentom tez sie chce
Zreszta tak samo jest z przemeczonymi politologami.
Jak zobacza ze ludziom sie chce, to oni tez ponizej pewnego poziomu nie
schodza.
Pozdrawiam
PS. Ja bym studiowal
ale poszukal dobrej uczelni gdzie przykreca sie srube zaocznym
Mam nadzieję, że nie zasmiecę topiku, bo dziecka tam nie mam, ale mam kilka
praktycznych informacji o IB na Raszynskiej ze spotkania informacyjego. Może
komus się przydadzą.
Poziom angielskiego - co najmniej FCE, bardzo co najmniej, bo dyrektorka miała
miała zafrasowaną minę kiedy to mówiłą i podkreslała, że ludzie tlyko z FCE
czeka dużo pracy, bo w ciągu roku powinni podciągąc angielski do C2. Sugerowała
kursy za granicą. Sporo uczniów, którzy kończyli szkoły w krajach
angielskojęzycznych
Drugi język - jeżeli komuś zalezy na konkretnym języku, może sie okazac, że
będzie musiał sie go uczyć poza szkołą, bo szkoła nie zapewnia wszystkich
języków jeżeli nie ma odpowiednio dużej grupy
"profil" - sugerowano , że już w 2 klasie trzeba wiedziec co się chce studiowac,
ale tu wyrwała sie jedna z uczennic z drugiej klasy mówiąć, ze ona do tej pory
nie wie
WF - obowiązek realizowania poza szkołą
plan zajęć - indywidualny
p.s. niektóre uczelnie zachodnie mają już na stronach informacje jak przeliczać
wyniki polskiej matury na miejscową punktację.
mat.fiz:
6 godzin j. polskiego
7 godz. matematyki
3 godz. fizyki
1 WOS
4 godz. angielskiego
wf, religia (nie pamiętam reszty)
Skończyli w II klasie historię, chemię, geografię, drugi język.
Każdy uczeń miał prawo wybrać 2-3 przedmioty rozszerzone. Chodzą na zajęcia w
grupach międzyklasowych - nawet na j. polski (podstawowy lub rozszerzony)
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2