granty dla nauczycieli Warszawa
sabunia portal
Na marginesie, skończyłam uniwersytet i uczę w szkole angielskiego. Do tej pory nigdy nie byłam w USA ani Wielkiej Brytanii, ponieważ tak się składa, że nie mam tam krewnych, nie jestem zamożna, a wcześniej było jeszcze trudniej wyjechać.
Może G.W.Bush przewiduje jakiś program wsparcia dla biednych nauczycieli z Polski, którzy uczą języka kraju, w którym nigdy nie byli?
Jakieś stypendia, w wysokości wystarczającej na podróż, przeżycie i jakiś kurs z programem turystycznym, albo też nauvczanie w amerykańskiej szkole w lecie? Co byłoby bardziej sensowne?
Usiłowałam pojechać do Anglii lub Wlk Bryt. w ramach grantu Comenius 2.2., ale 1500 Euro nie pokryje w żadnym razie pełnych kosztów, a dojazd do miejscowosci innych niż Londyn z innych niż Warszawa jest kosztowny. Np. do Irlandii samoloty latają tylko z Wawy (mieszkam blizej Krakowa)i tylko do Dublina. Na JESIENI mają być uruchomione nowwe tanie połączenia z Krakowa. A ja chciałam lecieć w lecie, ponieważ wtedy nauczyciele mają wakacje. Druga sprawa, czy w ogóle dostałabym ten grant? Każdy mówi, że nie, bo są rozdzielane po znajomości. Nie wiem, czy to prawda, ale może jest ich tak mało! Pytam się, kiedy będzie normalnie?
Niech się zabierze za wyższe uczelnie,
a nie za szkoły. W szkołach nauczyciele nie wspołpracowali, bo nie było
marchewki takiej jak na uczelniach w postaci:
- atrakcyjnych grantów
- tytułów doktorskich
- wyjazdów zagranicznych.
To naukowcy wozili się po całym świecie.
Nauczyciel mógl sobie pojechac z klasa najwyżej spływem Dunajcem, do Warszawy
albo na Trzy Korony.
Nauczyciele siedzieli na tyłkach za bieda-pieniądze.Nie mieli po co kablować.
Dyrektorzy szkół tak, bo oni mieli powód, zwykli nauczyciele nie.Dyrektorów
piastujących stołki od 20 lat należałoby dokładnie sprawdzić.
Odpowiadasz na :
nauczyciel33 napisała:
> a nie za szkoły. W szkołach nauczyciele nie wspołpracowali, bo nie było
> marchewki takiej jak na uczelniach w postaci:
> - atrakcyjnych grantów
> - tytułów doktorskich
> - wyjazdów zagranicznych.
>
> To naukowcy wozili się po całym świecie.
>
> Nauczyciel mógl sobie pojechac z klasa najwyżej spływem Dunajcem, do Warszawy
> albo na Trzy Korony.
>
> Nauczyciele siedzieli na tyłkach za bieda-pieniądze.Nie mieli po co kablować.
>
> Dyrektorzy szkół tak, bo oni mieli powód, zwykli nauczyciele nie.Dyrektorów
> piastujących stołki od 20 lat należałoby dokładnie sprawdzić.
>
Nie wiem, od czego zacząć sprostowanie:P
po pierwsze to nie ten minister, po drugie i tak obowiązek lustracyjny obejmuje
dyrektorów szkół, a na wyzszych uczelniach niemalże wszystkich starszych
pracowników, po trzecie nie ma tytułu doktorskiego, tylko profesorski.....
I w końcu nie wiem, czy doktorat to marchewka....
Nie wszyscy naukowscy wozili sie po świecie, nie wszystkim dawano paszporty, a
nawet jeśli dawano nie oznacza to, że współpracowali i kablowali...często
zastanawiali sie jak tu zapedzić w kozi róg nadgorliwców od paszportu.
I to właśnie ci dyrektorzy sa lustrowani, więc o co tak tu walczysz.....
A jesli kurs to
Jesli mieszkasz blisko Canterbury to polecam Ci Pilgrims. Mialam z nimi kilka
szkolen i wiem, ze sa rewelacyjni.
Maja szkolenia dla nauczycieli obcokrajowcow chcacych uczyc w UK:
Who is this course for?
• Non-native teachers who teach their curriculum subject(s) in English to
learners aged 11 upwards
• You will need an intermediate level of English ( not Elementary or
Advanced.).
teachers.pilgrims.co.uk/teachers/courses/date_fees.asp
Kosztuje 710 funtow, ale mozna ubiegac sie o dofinansowanie na ich kursy. Kilka
osob pojechalo do nich ze szkoly jezykowej, w ktorej pracuje ZA DARMO.
HOW TO APPLY FOR EU FUNDING FOR YOUR PILGRIMS COURSE
1. Select your Pilgrims course: Check availability with Pilgrims.
2.
Contact your National Agency for a Comenius Application Form.
3. Apply to your National Agency for a grant for the course.
4. Complete and send the full Pilgrims Registration Form with a copy of your
completed Comenius Application Form to Pilgrims.
5. Your place will be reserved until 5 weeks before the start of the course.
You MUST advise Pilgrims immediately your application for funding has been
approved or not approved. You can register at any time after that date if
places are still available.
YOUR NATIONAL AGENCY
COMENIUS
Fundacja Rozwoju Ststemu Edukacji
Ul. Mokotowska 43
00-551 18 Warszawa
Tel / Fax: +(48) 22 622 34 47 / 629 25 74
Zadalem sobie nieco trudu i przejrzalem ten raport naukowcow pod egida ONZ,
ktory jest zrodlem tych wszystkich "doglebnych" analiz srodkow przekazu. Polecam
ten raport innym. W koncu w dobie interentu staje sie to dziecinnie latwe:
www.icpcc.ch/SPM2feb07.pdf Przy okazji mozna sobie poczytac i inne raporty.
Wlasciwie czym mam byc przerazony? Temperatura wzrosla w ciagu ostanich 150 lat
o jakies 0.75C, a poziom oceanu podnosi sie z predkoscia nieco ponad 1mm na rok,
glownie na skutek ekspansji termicznej, bo topienie sie lodowcow mozna wlozyc
miedy bajki. Jesli na Antarktydzie najwyzsze temperatury siegaja -20C, to ich
wzrost nawet o pare stopni niczego nie stopi. Troche sie usiluje nas straszyc
szybszym splywem tych lodowcow do oceanu, ale raport tego nie potwierdza.
Wiec niezaleznie od tego jakie sa przyczyny tego ocieplenia, nie widze dlaczego
mam byc przerazony nawet z punktu widzenia moich wnukow. Jesli za nastepne 150
temeperatura podniesie sie o nastepny nawet 1C, to i tak Warszawa nie stanie sie
Sevilla, do ktorej tylu rodakow wyjezdza w pelni lata. A jest to najgoretsze
miasto Europy! Takze te 15 cm wzrostu poziomu morz nie zatopi nawet malego atolu
na Pacyfiku.
Od tego nalezy zaczac cala dyskusje: Czy ocieplenie klimatu o nawet pare stopni
C nie jest przypadkiem korzystne, bo uwolni nowe obszary pod uprawe? Jak to sie
wypsnelo szefowi NASA: Czy rzeczywiscie obecny klimat Ziemi jest optymalny? -
zapytal. Szybko go jednak uspokojono i zapewnil, ze zostal zle zrozumiany. Za ta
klimatyczna nagonka stoja bowiem potezne sily. Z grubsza rzecz biorac chodzi o
zamrozenie obecnego rozkladu sil gospodarczych, by zabronic rozwijajacym sie
panstwom na zbyt szybki rozwoj, oczywiscie w trosce o nas wszystkich. Silni
zawsze walcza o calosc swiata, a slabi kieruja sie wylacznie egoizmem. Tak to
juz jest na tym swiecie.
Te poklady wegla, ropy i gazu i tak kiedys spalimy. Spowolnienie procesu
spalania o lat 20-30 na dluzsza mete nie zmieni klimatu, ale moze pomoc w
biznesowych i politycznych rozgrywkach.
Niestety trudno jest znalezc kogos wiarygodnego, bo w istocie kazdy walczy o
wlasny interes. Politycy chca wladzy, biznesmeni pieniedzy, naukowcy grantow, a
media sa jedynie tuba tych wszystkich sil, a nie nas zwyklych zjadaczy chleba.
Dotyczy wszystkiego, nie tylko zmian klimatu. Wiec zdani jestesmy wylacznie na
swoj zdrowy rozsadek i strzezmy sie jak ognia tzw autorytetow w kazdej dziedzinie!
Wiec polecam studiowanie raportow, bo mimo wszytko obowiazuja przy ich pisaniu
pewne standardy, o ktorych zupelnie zapomina sie, gdy sie w oparciu o raporty
wyciaga wnioski.
Nauczycielom polecalbym pokazanie raportu dziatwie szkolnej, czy to na lekcji
geografii, czy nawet jezyka angielskiego. Media staraja sie dowiesc, ze bez
Gombrowicza wspolczesny Polak nie jest w stanie fukcjonowac, bo nie zrozumie
swiata, w ktorym sie porusza. Jestem innego zdania i postuluje raczej
studiowanie takich raportow.
Duzo sie mowic o statystyce jako pseudonauce wykorzystywanej do falszerstw.
Dotyczy to kazdej dziedziny, nie tylko statystyki. Statystyka jest nauka scisla
i obiektywna, ale pewne warunki musza byc spelnione. Niestety nie wszytskie one
sa spelnione przy pisaniu tego raportu, ale czasem ich spelnienie nie jest
mozliwe. Podstawowym czesto lamanym warunkiem jest POSTAWIENIE PYTAN PRZED
ROZPOCZECIEM EKSPERYMENTU. Kiedy mam dane i dopiero wtedy stawiam sobie rozne
pytanie, to moge czesto udowodnic cokolwiek sobie dusza zapragnie. Takie nowe
pytania sa pozyteczne, ale odpowiedzi na nie formuluja jedynie nowe HIPOTEZY,
ktore musza byc potwierdzone przez nastepny eksperyment. Wiec takze i ten raport
trzeba czytac z pewna doza krytycyzmu.
Wac
Dyplomata ma mętlik w głowie
dyplomata napisał:
> Dobra ilustracja podejscia OFAku jest takie zestawienie
> > 2. Powołania nowego zespołu celem kompleksowej zmiany ustaw o szkolnictwie
>
> > wyższym, tytułach i stopniach naukowych oraz finansowaniu nauki. Uzupełnie
> nia
> > składu zespołu niezależnymi ekspertami z doświadczeniem w sprawnie
> >działających
> > systemach nauki za granica w celu dostosowania struktur organizacyjnych i
> > wymogów związanych z zatrudnieniem i awansem nauczycieli akademickich do
> > standardów światowych.
> > 3. Zniesienia habilitacji. Zniesienia stopnia doktora habilitowanego i tyt
> ułu
> > profesora (nie mylić ze stanowiskiem profesora!). Opracowania minimalnych
> > wymagań stawianych osobom zatrudnianym przez uczelnie na stanowiskach
> > profesorskich i związanych z nimi przywilejów finansowanych ze środków
> uczelni.
>
> W punkcie 2 nie ma zadnych konkretow ale punkt 3 jest bardzo konkretny
> i zawiera sie w punkcie 2. Po co punkt 3 jest tak wyszczegolniony?
>
Jeżeli punkt 3 zawiera się w punkcie 2, to dyplomata uważa, że dostosowanie
naszego systemu do światowego wiązać się będzie nieuchronnie ze zniesieniem
pozostałości komunistycznych: habilitacji i tytułu profesora. Czyli znowu, choć
nie wprost, przyznał nam rację. Ale my uważamy, że nie tylko. Likwidację
habilitacji i belwederek uważamy za warunek konieczny reformy prowadzacej do
uzdrowienia nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce. Ale nie wystarczający!
> Powtorzmy jeszcze raz: badania na poziomie musza oznaczac elitarnosc i
> koncentracje. Ameryka jest tego najlepszym przykladem.
Koncentracja nie może być centralnie zadekretowana. Dzięki uczciwym konkursom o
granty, w których wszyscy mogą wziąć udział, pieniądze idą tam, gdzie są dobrzy
ludzie. Może to w jakimś okresie oznaczać koncentrację wydatków w jednym
miejscu, ale zaraz później może ktoś inny, z innego ośrodka, mieć lepsze
pomysły i dostawać granty. Dlaczego stale ma dostawać pieniądze Warszawa czy
Kraków, jak jakiś zapaleniec stworzył świetny zespół naukowy w Olsztynie czy
Rzeszowie?
Jak tak jesteś zafascynowany Ameryką, to dlaczego nie chcesz naszego systemu
upodobnić do amerykańskiego? Broniąc do upadłego habilitacji i belwederek,
których tam nie ma, i przywilejów samodzielnych, utrzymujesz postsowiecki
skansen. Gdzie tu konsekwencja?
> Haha mamy KLUCZOWA ZAGADKE: przeciez w Ameryce czolowe uczelnie sa prywatne,
> wiec jak to jest?
>
Niezupełnie. Wszędzie w rankingach wysoko jest Berkeley, UCLA, ale w drugiej
dziesiątce dominują już uczelnie publiczne. Prywatnych uniwersytetów jest chyba
więcej niż dziesięć?
> Wychodzi tu nastepna intencja OFAKu: utrzymanie dotychczasowego panstwowego
> grajdola tylko z inna fasada.
Jakoś nikt w USA nie chce prywatyzować: Berkeley, UCLA, UCSD, UM, UV, UT,
Rutgers, SUNY, itd. To że nie są prywatne, nie przeszkadza im być świetnymi
uniwersytetami.
Bardzo przepraszam, ale to co ty wypisujesz, kupy się nie trzyma. Chcesz żeby u
nas zapanowała jakaś hybryda z nomenklaturą w stylu komunistycznym (tylko
zamiast dygnitarzy partyjnych o wszystkim decydują samodzielni, w większości
bardzo kiepscy naukowo, albo w ogóle już nieczynni, spędzający większość czasu
na intrygach), za to z prywatnymi uczelniami. Oczywiście w rękach obecnych
samodzielnych. Byłaby to najodważniejsza prywatyzacja uczelni w świecie, przy
której to co jest w USA to jakiś socjalizm. System ten byłby tak koślawy i
chory, jak wolny rynek i demokracja w Rosji lub w większości państw Ameryki
Południowej, czy Afryki.
Wydaje mi się, że już ci się wyczerpały pomysły. Coraz bardziej się plączesz,
odrzucając nasze postulaty i coraz częściej dochodzisz do absurdu.
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2