gratulacje tekst
sabunia portal
" />Witam Cię Beyo.
W wolnym tłumaczeniu-"Każdemu,co mu się należy"
Jest to tekst zasada sprawiedliwości. Wersja pierwsza to dewiza Katona Starszego powtarzana wielokrotnie w literaturze. - Cycero "De officiis" I, 5, 15
Pozdrufffka i gratulacje farciarzu
" />
">Muza za ambitna jak na Polske,
Prosze Cie bez takich tekstow. Kumam, ze cos sie moze podobac i mozna sie tym jarac na maksa, ale troche powagi.
paciorku, bierz poprawke, ze jakby tego nie napisal to na nastepnym "bansuj dzwiko tour 2006" po calonocnej libacji skonczylby z domalowanymi wasami i ogolonymi brwiami
wiem o co chodzi verniemu troszke i zaraz Tobie kolego tlumacze bo go opacznie troche zrozumiales.
scenka ma miejsce po pewnym gigu w pewnym miescie:
">kid1: gig dobry, gratulacje, ale nadal twierdze, ze to przerost formy nad trescia
ja: ok, dzieki, ale przeciez krawatow i malowania dzisiaj nie bylo?
kid1: wiesz chodzi o to, ze te moshe sa zajebiste ale te pokrecone motywy to juz przerost, silesia nie jest zadowolona
kid2:nie no co ty, technicznie bylo zajebiscie
" />hehe Cold ale mialas pomysl no no, gratuluje :D ale jak to ja, znow bede bronic plec meska i powiem ze dziewczyną nie do konca mozna ufac :p moze ta panna z ktora twoj koles byl za granica, wiedzac ze ktos sie toba interesuje poczula ze to szansa dla niej aby upolowac twojego faceta ;P moze tym tekstem chciala sprowokowac " fikcyjnego" kochasia zeby probowal cie odbic, a w efekcie mogla byc przygarnac i pocieszyc twojego zrozpaczonego faceta ktory stracil dziewczyne albo cos w ten desen :p
ja wiem ze faceci to chamy, ale nie skreslaj go odrazu ! moze faktycznie jego winy w tym nie bylo duzo, a dziewczyna ma poprostu bujna wyobraznie :p ale nic nie stoi na przeszkodzie zebys z ta Panna pogadala o tym co bylo, moze dowiesz sie wiecej rzeczy i przekonasz sie czy to prawda czy nie :)
pamietaj zeby nie podejmowac pochopnych decyzji, bo pozniej mozesz zalowac, albo zniszczyc cos wartosciowego :)
Czasem najlepsze teksty wpadają w ręce przypadkiem, i to właśnie jest ten przypadek:) Ogromnie podoba mi się pomysł zwłaszcza, że w jednej z ról drugoplanowych występuje mój ukochany Sev Żywię obawę, że jak tak dalej pójdzie, nie dotrwa on do czterdziestej herbatki zdrów na ciele i umyśle... ekhem... no tak po swojemu zdrów . A jeśli chodzi o to, że Drarry, to... ostatnio jakoś polubiłam ten pairing, czy to przez tych głupców i kłamców czy co:)
Język i humor są cudowne, rechotałam jak głupi do sera, powodując zaniepokojone pytania domowników, czy wszystko w porządku... Och, w porządku i to jak:D Czwarta herbatka rozłożyła mnie na łopatki, przy kolejnych próbowałam się wyczołgać spod biurka - nie wyszło.
Gratuluję wyboru ficka i cóż mogę powiedzieć, Wena życzę i duuuużo czasu i zapału życzę, będę śledzić temat, i owszem:D
Pozdrawiam
Em.
Nie mogę opędzić się od myśli, że wspomniane już przez Meganę gorąco z drugiej części, celowo przeciwstawiono bardziej chłodnej poprzedniczce, choć warto byłoby to podkreślić czymś więcej, niż tylko gęsią skórką bohaterki w części pierwszej.
Ale zestawienie naprawdę powabne - tu chłód, bladości, obserwowanie, prawie szkiełko i oko, a zaraz po nim żar doznań, spalanie się w dotyku, oddechu i słowach. Dwa bieguny, pełne koło, wszechświat zamknięty w takiej kruszynce.
Podobało mi się. Bardzo. Co prawda mnie także to piśnięcie trochę nie pasowało, a przymiotnika "gorąco" we wszystkich niemal odmianach trochę za gęsto, ale pomysł świetny i z przyjemnoscią obracałam w wyobraźni to zderzenie dwóch światów. Pomimo pewnych niedociągnięć, jest to jedna z najlepszych miniaturek, jakie ostatnio czytałam!
Także gratuluję,
tymianek
PS.
Komentatorów Mirriel ciągną się szeregi,
a krytyczne uwagi jako morza brzegi
biją o skały forum - czy w tym tu temacie
słow zachęty, spostrzeżeń yadire nie dacie?
Kochani, do klawiatur! Ja wiem, że tekst niewielki, to i pisać nie każdemu się chciało, ale skoro Megana mogła, ja przypełzłam i skomentowałam, to i Ty możesz
Ham Stee, to będzie krótki komentarz, zważając na porę i twoje opowiadanie.
A może na to, że nie umiem tego skomentować? Że nie potrafię, rozumiesz, nie umiem go zrozumieć do końca? Że sens dał mi pstryczka w nos i bawi się ze mną w chowanego (nigdy nie byłam spostrzegawcza)?
To jest jeden z najlepszych tekstów, jakie czytałam. A może był najlepszy? Nie wiem, nie pamiętam, nie myślę.
W głowie mam Twoją Saskię. Brakuje mi kamieni w pokoju. Ten tekst odurza, Ham, hipnotyzuje. I nie będzie miał wielu komentarzy. Bo ja przy nim czuję się tak niewiarygodnie mała, nieznacząca. W myślach wybijają się Twoje słowa. Saskia, saskia, saskia.
Przeczytam teraz ten tekst jeszcze raz. Nigdy nie wracam do tekstów.
Gratuluję Ci, i przepraszam. Przepraszam, że jestem za głupia i nie mogę ująć w słowa, to, co czuję.
To psychodeliczne. I to nic, że nic nie rozumiem. I tak jestem oczarowana.
I nie, nie jestem konstruktywna. Jednocześnie się wstydzę tego komentarza (moja chęć odciśnięcia swojej obecności jest zbyt duża), a z drugiej strony chyba nie umiem inaczej. I mam w sobie butę. I myślę, że to jest nienormalna pora na cokolwiek. Może w szczególności na spanie. Więc na pewno tego nie zrobię.
Jak każesz mi zeedytować, zeedytuję. Ujmę to w piękne słowa, całość będzie konstruktywna, długa, i powiem Ci na końcu, że według mnie, tam brakuje przecinka. Ale to nie będzie to samo. Tworzysz niesamowity Klimat. Rzadko które teksty działają tak na człowieka.
Ale to ta pora, Ham, nie ja. To ta pora.
Miało być krótko. Ale wcale tak krótko nie jest. Ale dziś, to znaczy wczoraj było wiele rzeczy, które miały być, nie uważasz?
I to ta pora. Nie ja.
Bwahahahahaha.
To tak a'propos breloczków i duchów, są po prostu urocze.
Dama z pieskiem ciągle mnie intryguje, panienka i jej towarzysz świetnie nakreśleni i brzydko prawdziwi, a Los naprawdę przerażający. Umieram z ciekawości, jak rozwiniesz ten wątek. I nie tylko ten.
Słowem - galeria osobowości ciągle się rozrasta, a Stan pozostaje szalenie sympatyczny. Moje gratulacje. Zrobić tak wiarygodną postać z kogoś, kto w kanonie ma tylko imię, nazwisko i pryszcze, to naprawdę sztuka.
Przepraszam, że tak krótko, ale nie mam zbyt wiele czasu, a chciałabym, żebyś wiedziała, że bardzo lubię ten tekst i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Podobało mi się. Krótkie (osiemset słów to dla mnie krótkie) oraz treściwe, bez zakłóceń w odbiorze w postaci niepotrzebnych zdań czy innych drobiazgów. Choć ja się nie znam.
Ogromny plus za to, że inaczej wykorzystałaś prompta - nie zrobiłaś z tego cracka (co wręcz się narzucało), ale >>normalną<< scenkę.
Nie rozpisałem się za bardzo, niemniej jednak, gratuluję udanego tekstu i życzę dużo wena (zwłaszcza na fikatonie).
Pozdrawiam
drewniany_wilk
Tekst powstał na potrzeby Klubu Pojedynkowego im. Diego Alatrista, na pojedynek z Arianrod.
W tym miejscu chcę Ci ogromnie podziękować, Arianku, za możliwość skrzyżowania z Tobą pióra. Pojedynek był naprawdę niesamowity. Jeszcze raz dziękuję i gratuluję zwycięstwa. Przegrać z Tobą to zaszczyt.
Dla jednej Zbzikowanej Wiedźmy
Smak dymu
Ja naprawdę nie mogę zrozumieć dlaczego pod "Rozmowami Trumiennymi" nie ma jeszcze mojego komentarza! Ludzie śmieją się, że znam wszystkie "Rozmowy..." na pamięć i to nie dlatego, że się ich wyuczyłam, a tylko dlatego, że przeczytałam całą serię już chyba milion razy! Uwielbiam ten tekst od pierwszej linijki po ostanie w epilogu! Stworzyłaś coś niesamowitego! Urzekła mnie kreacja Severusa i jego monologi w stanie wskazującym spożycie alkoholu! Podoba mi się także Tonks, jej różowe włosy, stosunek, jaki Severus ma do niej itd. Świetny jest także Albus w Twoim tekście! Wspaniały pomysł miałaś na rurę, a trumna już w ogóle bije wszystko!
Twój tekst jest niewyobrażalnie zabawny i można do niego wracać wielokrotnie, a i tak się nie nudzi!
Gratuluję!
Pozdrawiam,
życzę więcej tak niesamowitych tekstów.
Margot!
Skajuś, śliczny prezent dostałaś!
A teraz do rzeczy.
Idril, mi naprawdę ciężko się komentuje Twoje teksty, z tego względu, że jestem nimi zauroczona i sama nie wiem, co mam pisać. Nawet w tak krótkim opowiadaniu potrafiłaś przedstawić charaktery bohaterów, targające nimi emocje. Jesteś wielka, tyle Ci powiem.
A przedstawione relacje między dwoma braćmi są bardzo gorzkie i prawdziwe. Biedny Janos, którego ojciec się wstydzi, bo chłopczyk jest charłakiem, a przecież takie coś jest nie do pomyślenia w rodzie czystokrwistym. I Laszlo, który próbuje bronić swojego bratanka, który jest inny niż brat. Nie taki obsesyjny, tak to nazwijmy. Widać to zwłaszcza po scenie w bibliotece, która jest ulubionym miejscem Laszla w tym ponurym zamczysku.
Końcówka bardzo przygnębiająca, ale cholernie prawdziwa. Ile razy jest tak, że powiemy komuś w gniewie, że go nienawidzimy, choć tak wcale nie jest? My czasem mamy jeszcze szansę, żeby to naprawić, żeby przeprosić.
Laszlo jej nie miał.
Wiećma, gratulacje!
Nel
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2