Gratulacje z okazji awansu w pracy
sabunia portal
Chyba czas odgrzebać trochę zapomniany temat
I znowu udało się wywalczyć awans na Olimpiadę, znów w turnieju w Portugalii i znów po zaciętym meczu z gospodarzami Dzisiaj były duże emocje, 1 i 2 set wygraliśmy ze sporą przewagą, ale trzeci set, zwłaszcza w końcówce to już mały dreszczowiec Dobrze, że wszystko szczęśliwie się skończyło. Biało - czerwoni pokazali, że kwalifikacje do ME 2 tygodnie temu i te 2 nieszczęśliwie przegrane mecze z Czarnogórą i Estonią to były tylko wypadki przy pracy...
No i przy okazji gratulacje też dla siatkarek, które już wcześniej wywalczyły awans na Igrzyska. Będzie się działo
Obiecuję, że poszukam.
Korzystając z okazji pozdrawiam serdecznie i gratuluję awansu! : )
Dobrze Cię znów widzieć.
Wracając do tematu, tak już wiem o co chodziło.
Oświeceniowi reformatorzy mieli niezły orzech do zgryzienia, ale ukoronowaniem wielu lat pracy i starań jest Konstytucja 3-maja, ograniczająca rolę szlachty, stanowiąca w wielu kwestiach na modę nowoczesną, tylko... zbyt późno. Ale dobrze, że w ogóle...
Dot.: Koziorożce po raz piąty!:)
Cytat:
Napisane przez Ag4
(Wiadomość 10106392)
własnie się czaję na ten tusz, ale kurcze zawsze jakiś inny wydatek mnie spotka i odkładam zakup. Ale chyba wezmę go póki jest w promo w R? kupowałaś tam? jesli tak to za ile?
Ja dopiero od niedawna używa tuszy do rzęs :o zawsze cieżko mi było na rzęsach jak nakładałam, no ale w końcu się przemogłam ;)
Cholera, chyba mnie jakaś choroba rozkłada :/
Tusz w Rossmannie za 20,99 :)
A :bacik: na choróbsko! :mad:
Cytat:
Napisane przez blush
(Wiadomość 10106492)
Hi Everybody!
Zajrzałam z ciekawości co słychać u Koziołków a tu piąta część powstała!! Bravo!!!!:D
A ja jestem na chwilowym odwyku, bo nadal leczę oczy.
Pochwalę się Wam że awansowałam w pracy, czyli mam dużo obowiązków i mało czasu na przyjemności.
Chciałam skorzystać z okazji i życzyć Wszystkim Wesołych Świąt i wszystkiego dobrego w Nowym Roku a tym Koziołkom, które będą wkrótce obchodzić urodziny WSZYSTKIEGO NAJ NAJ!!!!!!!:dziekuje-kwiatek:
Wiem że to za wcześnie, ale korzystam z okazji póki mogę!
Trzymajcie się ciepło!
Pozdrawiam Wszystkich którzy mnie pamiętają
BLUSH
Blush !!! :jupi: :jupi: miło, że do nas zajrzałaś!
Biedne oczka Twoje :( i gratuluje awansu !!!! :jupi::cmok:
Z Okazji Święta Policji składam wszystkim naszym kolegą życzenia pomyślności w pracy zawodowej awansów i wyróżnień oraz zadowolenia z wykonywanej służby.Gratuluję Ligiemu i Piczmenowi awansu na kolejny stopień policyjny.
Jak ten czas leci.
Pamiętam przecież jak pewnego dnia ( a było to 10 maja 2006r), zawitała na nasz okręt taka szybka i nieco potrzepana dziewczyna która niejako od samego początku przyciągała uwagę wielu naszych marynarzy swoją silną osobowością.
Stało się jednak tak, że zanim zdążyliśmy się poznać, owa dziewczyna zdążyła się z niektórymi z nas pokłócić...i jak to miała wówczas w swoim zwyczaju - uciekła, przepadła, zniknęła....
Pamiętam jak rozmawialiśmy o niej w gronie kadry moderatorskiej i było nam trochę żal że ktoś taki jak niejaka Złomiarz (bo takowy nick sobie od początku wybrała), nie chciała nas zrozumieć, uznać naszych zasad i zostać z nami na dłużej.
Jednak po jakimś czasie zaczęliśmy ją zauważać na powrót na naszym forum które coraz częściej odwiedzała, przeglądała, czytała.....aż wreszcie po jakimś czasie sama zaczęła pisać.
A pisała i pisze do dziś pięknie, treściwie i w tym swoim niepowtarzalnym stylu który wyróżnia ją spośród nas.
Niezwykle zaskakująca i ciekawa jest też jej droga kariery na naszym forum.
Nasza Złomiarz przebiegła tak szybko przez wszystkie stopnie naszej hierarchii, że nawet ja sam który ją awansowałem, nie mogę uwierzyć w to, że mam dziś w naszej miłej koleżance Złomiarz jednego ze swoich zastępców (właściwie zastępczyń), z czego się niemiernie cieszę wraz z całym pozostałym Sztabem zarządzającym naszym forum.
A wszystkie te awanse zawdzięcza nasza Złomiarz swojej ciężkiej i wytrwałej pracy na forum, jak również olbrzymiej wiedzy, którymi to swoimi pięknymi cechami i walorami dzieli się z nami już od roku.
Tak więc droga Złomiarzu.
Przyjm ode mnie szczere i serdeczne gratulacje z okazji twojej pierwszej rocznicy na pokładzie naszego wirtualnego okrętu i zechciej pozostać z nami na długie, dłuuuugie lata.
Droga Nasza Pani Admirał.
Jak oto ten miły kwiat, niechaj ci pachnie życie.
Niech ci się śmieje cały świat, jak słońce na błękicie.
Niech zło nie przejdzie przez Twój próg i także w Twoje święto...
Niech błogosławi dobry Bóg twą każdą myśl poczętą!.
Złomiarzu - dzięki że jesteś z nami!.
Salvete Wszystkim!.
Cytat:
Napisał zonia30
Oj nie dobrze że Wiktorek nie daje mamusi odpocząć. Losiu może on się po prostu nudzi? Schowaj wszystkie zabawki, zostaw dosłownie kilka ( Kilka nie kilkanaście) i bawcie się razem np piłką, książeczkami. Jak dziecko ma dużo zabawek nie bawi się nimi albo szybko się nudzi a jak ma jedną czy dwie to jest zupełnie co innego, no a Ty nie masz potem bałaganu.
Ja też często nie ogarniam, dziś już miałam dosyć i jednej i drugiej. Sama źle się czuję a one dosłownie wisiały mi na nodze ( mąż wyjechał) Więc poszłyśmy na spacer, na bujawki a potem zobaczyłam że w Kluboksięgarni "Za rogiem" są dziś za darmo zabawy umuzykalniające dla maluchów do 2 lat. Wziełam dwie mamy z osiedla z pociechami i poszłyśmy. Hania bawiła się świetnie, biła brawo, śmiała się. Jak wróciłyśmy do domu to zasneła dosłownie podczas kolacji :D Może poszukaj u siebie w okolicy jakiegoś klubiku dla mam gdzie dzieci mogą się pobawić a Ty spokojnie kawę wypijesz.
Gratulacje dla małża z okazji awansu i podwyżki :D I nie patrz że to 70 zł miesięcznie- to 840 zł rocznie więc już można zaszaleć :D
Zoniu spróbuję z tymi zabawkami, fakt faktem ma ich dużo ale są popakowane w pudełka do których ma dostęp więc rozwala je jak tylko chce mi zrobic na złość. A klubu niestety nie mamy, ale zrobię inaczej - ubiorę go w najgorsze ubrania i jak tylko będzie cieplej :wypuszczę: do ogrodu i niech robi co mu sie rzewnie podoba :Hmmm...: będzie miał psa do dyspozycji więc nie będzie źle.
A co awansu muszę M powiedzieć o rocznym podliczeniu. Wściekły jest bo mówi że roboty ma 3 razy tyle, nerwów że osiwieje i to za całe 70 zł miesięcznie. Mówi ze chce zrezygnować bo mają plany dorzucić mu jeszcze zaopatrzenie. A z tą zmianą pracy to nie wiem co on chce wymyślić ale na żaden wyjazd się nie zgodzę :Nie nie::Foch:
Znalazłem artykuł o Janku i może kogoś to zainteresuje. Pod spodem link skąd to wziąłem.
Nie pogłębiam przyjaźni. Jan Tar, dyrektor w Statoil, 41 lat, z Warszawy
W Statoil pracuję od ponad dziesięciu lat. Moje poprzednie firmy to też były korporacje: PepsiCo, Makro, Amoco, Texaco. W Statoil zaczynałem jako kierownik regionalny, w tej chwili jestem zastępcą dyrektora działu operacyjnego i sprzedaży detalicznej.
Odpowiadam za pracę około 3 tysięcy osób zatrudnionych na 286 stacjach w całej Polsce. Od wielu dzielą mnie setki kilometrów. W dużych, kilkusetosobowych grupach spotykamy się raz na kilka lat, podczas szkoleń. Prowadzę wtedy jedną z prezentacji dotyczących celów i planów firmy, podsumowań, gratulacji z okazji osiągniętych wyników, wygranych konkursów.
• Moim łącznikiem ze stacjami są kierownicy regionalni, z którymi spotykam się nie rzadziej niż co dwa miesiące.
Moja praca polega na tym, żeby zaktywizować do pracy te 3 tysiące ludzi. Żeby byli zadowoleni ze swojej pracy i swoje zadowolenie przekładali na relacje z klientami.
Praca z tak dużą skalą, z jednostkami rozproszonymi, jest specyficzna. Ze stacjami porozumiewamy się przede wszystkim za pomocą maili. Kiedy wysyłam wiadomość do stu osób, interpretacji może być kilkanaście. Dlatego informacja musi być niezwykle precyzyjna.
Wypracowałem sobie metodę ograniczonej konsultacji. Konsultuję swój pomysł z niewielką liczbą ekspertów. Potem przedstawiam go w większym gronie. Muszę przekonać większość do swego zdania - bo jeśli większość będzie niezadowolona, to jakie będzie wykonanie? Marne.
Najtrudniejsze wydaje mi się motywowanie fachowców, którzy na swojej dziedzinie znają się lepiej niż ja i niejednego dyrektora w życiu spotkali, więc patrzą na mnie z dystansem.
Bywam na stacjach incognito. Jadę i patrzę, czy to, co wymyśliłem, rzeczywiście działa. To jest ta część mojej pracy, którą najbardziej lubię. Ważna jest obecność w terenie, bo to tu są nasi klienci, tutaj zarabiamy pieniądze. Tego nauczyła mnie praca w koncernach amerykańskich. Swoją pracę w Statoil zaczynałem nie w biurze, lecz tu, na dwóch warszawskich stacjach, żeby zobaczyć, jak firma funkcjonuje w rzeczywistości. Przez miesiąc zrobiłem sobie wiele notatek, z których długo potem korzystałem.
Jeśli czuję, że nie panuję nad emocjami, staram się raczej wycofać, przerwać spotkanie. Czasami niestety trzeba dostosować komunikat do adresata, jeśli nic innego nie działa. Jeśli więc uznaję, że muszę podnieść głos, to staram się to robić świadomie. "Dobrze, teraz podniosę głos i oni będą wiedzieć, że jestem naprawdę zdenerwowany".
Firmy skandynawskie bardzo dbają o stosunki pracy. Raz w roku przeprowadzana jest wśród pracowników szczegółowa ankieta środowiska pracy: jak się czują w pracy, jakie są ich relacje z szefem, jakie z kolegami. Ja jak każdy kierownik podlegam ocenie 360°, czyli jestem oceniany anonimowo przez swoich podwładnych, współpracowników i jawnie przez przełożonego.
W korporacjach nie wolno pracować z osobami, z którymi jest się związanym emocjonalnie lub formalnie, czyli rodzinnie. Tymczasem jak się pracuje przez lata w jednej firmie, powstają przyjaźnie. To są bardzo trudne sytuacje. Jeśli zaprzyjaźnię się z kimś w pracy, to na pewno nie pogłębiam tych relacji. Bo co na to inni, z którymi się nie koleguję? Czują się gorzej, przez to są gorzej zmotywowani do pracy. Często udzielam ludziom rekomendacji do awansu. Czy moja rekomendacja jest obiektywna, jeśli jeździmy razem na nartach? Raz musiałem nawet zwolnić swojego dobrego kolegę. W końcu biorę pensję za to, żeby wykonywać określone zadania w firmie. Nie oczekuje się ode mnie, żebym był dobrym kolegą, tylko żebym realizował cele firmy w taki sposób, w jaki firma tego wymaga.
W korporacjach praca nigdy się nie kończy, korporacje dbają o to, żeby praca zawsze była. Pracuję około dziesięciu godzin dziennie. Wyjeżdżam też w teren albo na spotkania firmowe, które trwają dłużej.
Głównym moim impulsem, żeby zdobywać coraz wyższe stanowiska, jest chęć wpływania na rzeczywistość i możliwość wdrożenia swoich pomysłów. Korporacje niestety prędzej czy później ewoluują w kierunku ścisłej centralizacji. Coraz większa część mojej pracy polega na przekonaniu przełożonych w centrali koncernu w Oslo do lokalnych rozwiązań. Dlatego nie wiem, czy zawsze będę chciał pracować w dużej korporacji. Jeśli już miałaby się zdarzyć taka zmiana, to najlepiej na mniejszą firmę - lub może własną? Może na Mazurach, blisko żagli, wody, lasu. Lubię odpoczywać w miejscach odludnych.
2009-12-04,
http://wyborcza.pl/1,7684...?as=4&startsz=x
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2