gratulacje z okazji awansu nauczyciela
sabunia portal
"wywiadówki 2-3 w ciągu semestru" - ale jak rodzic nie przyjdzie na wywiadówkę,
bo zarobiony ciężko, pewnie tak jak ty, to masz obowiązek spotkać się z nim i
porozmawiać o jego dziecku. potrafisz załatwić to w 15 minut? gratuluję. a teraz
pomnóż razy 10, bo tylu rodziców nie było na wywiadówce. a teraz pomnóż przez
ilość wywiadówek. bądź człowiekiem, znajdź dla nich czas, przecież zależy ci na
ich dzieciakach, jesteś wychowawcą. (wychowawca? proteza rodzica, oraz najciężej
zarobione 36 zł brutto ;)
sprawdziany również nie odbywają się codziennie... - oczywiście, sprawdziany nie
codziennie, bo oprócz nich są sprawdziany dyrektorskie, kartkówki, testy
semestralne, nie wspominając o tak prozaicznej sprawie, jak przygotowanie do
matury, czyli testy wzorowane na arkuszach maturalnych - bo przecież zależy ci
na dzieciakach, chcesz żeby jak najlepiej zdali sprawdzian po szkole
podstawowej, egzamin po gimnazjum, maturę...
oczywiście, to wszystko za nauczycieli piszą i sprawdzają skrzaty. ale taki, co
nie ufa skrzatom, i, całkiem bez sensu, uwziął się, żeby sam sam sprawdzić te
160 prac twórczych z polskiego (2 klasy 2, 2 klasy 3 i jedna pierwsza), powinien
dziękować Bogu, bo przecież 18 godzin tygodniowo, 2 miesiące wakacji...
aha, zapomniałem skreślić mgr przed nazwiskiem, bo przygotowywałem sie do
lekcji. przepraszam. mam jutro 6 godzin pod rząd i mam świadomość, że wyjdę i z
sensem, ciekawie, interesująco, oraz w taki sposób, żeby za pół roku moi
uczniowie pamiętali wszystko z lekcji i nie dali plamy na sprawdzianie, będę
mówił i mówił, bez przygotowania, tak po prostu z głowy... no nie wiem,
profilaktycznie wystąpię o cofnięcie mi tego mgr, bo chyba zajrzę na półkę i do
kompa i się przygotuję.
"materiał nauczania jest ciągle ten sam", fakt. od 27 sierpnia 2007. nie minął
jeszcze rok od ostatniej zmiany podstaw programowych, czyli zmienił sie zakres
tego, czego mamy nauczać, oraz tego, co będzie wymagane na egzaminach. kolejna
zmiana czeka nas od 2009 r. - jeśli zapowiedzi minister Hall przybiorą kształt
ustaw, czeka nas rewolucja obejmująca zerówkę oraz klasę pierwszą szkoły
podstawowej i klasę 1 gimnazjum, a potem rok po roku kolejne klasy, czyli mam
przed sobą 3 lata przekładania, dopasowywania i zmieniania programów nauczania,
rozkładów materiału, planów wynikowych, szkolnych systemów oceniania. aha,
zapomniałem :) - że zrobią to za mnie krasnoludki, ja przecież pracuję 18 godzin
tygodniowo. i przy okazji przejrzą wnikliwie - krasnoludki pewnie mają mgr, na
który to tytuł na pewno zasłużyły - wszystkie nowe podręczniki do mojego
przedmiotu, by wybrać nie ten najładniejszy, ale ten, który będzie najlepiej
pasował zarówno do profilu szkoły, jak i do poziomu klasy, którą dostanę.
nie będę opowiadał o odpowiedzialności za uczniów na wycieczkach i "zielonych
szkołach" - wszyscy byliśmy uczniami i wiemy, co się wyrabia na każdym wyjeździe
w gimnazjum i LO, ale nie wyobrażamy sobie co czuje nauczyciel 24 godziny na
dobę odpowiedzialny karnie i sądowo za bezpieczeństwo, czyli wszelkie
skaleczenia, pijaństwa i ciąże uczniów. czasy się zmieniły, dzieci się zmieniły.
nie będę opowiadał o pisaniu konspektów, dokumentowaniu swojej pracy do awansu
zawodowego, udziału w kursach i szkoleniach nie zawsze bezpłatnych, a zawsze
czasochłonnych, całej tej ogromnej szkolnej papierologii - bo zaraz podniosą się
głosy - my też się szkolimy, kursujemy, doskonalimy. zapytam tylko - robicie to
po lekcjach - czyli, mówiąc po ludzku, a nie po nauczycielsku - po godzinach pracy?
bo nauczyciele nie mogą być jednocześnie na lekcji i szykować się do kolejnej.
te 18 godzin to 18 godzin przed tablicą. 18 godzin przed tablicą. 18 godzin
przed tablicą. cała reszta, dzieje się... a, kogo to obchodzi. nauczyciel ma 2
miesiące wakacji. jeszcze narzekają, jakieś herezje w temacie.
pozdrawiam, i życzę moim i Waszym dzieciom jak najfajniejszych nauczycieli
Posłowie
Niepotrzebnie się Pan napuszył. Mógłbym skopiować wszystkie Pana wypowiedzi i
się do nich odnieść, ale od początku moim zamiarem nie było wszczynanie
dyskusji z Panem wiedząc, że Pan dyskutować nie potrafi.
Tak pokrótce więc, na zakończenie (bo poniekąd wymusił Pan tę wypowiedź, ja
takowej w planach nie miałem) słów kilka.
Wpierw kwestia Pańskiej kultury osobistej (przedstawia się Pan jako nauczyciel –
jest Pan do niej ZOBOWIĄZANY). Drogi Panie Nauczycielu! Niech Pan sam policzy,
ile razy nazwał w powyższych postach: swoją Rozmówczynię: „działaczką partyjną”
i „kłamczuchem”, a ministra „ignorantem”, o epitetach skierowanych pod moim
adresem nie wspomnę.
Założę się, że na zajęciach, jest Pan miodoustym głosicielem tolerancji. Że
uczy Pan zasad dyskusji, marszczy dobrotliwie czoło, gdy któryś z wychowanków
się uniesie i mówi mu: „Spokojnie! Kulturalnie!” A tutaj? Pogarda, złośliwość,
odreagowanie niewiedzy zupełnie bezpodstawnymi kpinami. A zyskałby Pan wiele
(mam nadzieję, że również w swoich własnych oczach),
pisząc: „Doczytam”, „zastanowię się”, „dzięki za uwagi”, „faktycznie, tak jest,
ale mam jednak swoje zdanie”.
Tak na marginesie: to, że Pan nie bywa na spotkaniach z ministrem (absolutnie
nie ma Pan takiego obowiązku, choć jako zaangażowany powinien Pan na nich być,
choćby po to, by wyrazić TAM swoje zdanie), nie znaczy, że się takowe nie
odbywają. Zapewniam, że jest inaczej.
Drogi Panie Nauczycielu! Zapewniam Pana również, że Pańskie stwierdzenia „nie
każda rzecz musi być zapisana w statucie”, „maturzysta ślęczał do 16? Zależy, o
której rozpoczynał egzamin” i kilka innych, świadczą o nieznajomości przepisów
(mam głęboką nadzieję, że tylko kilku). A może to przejęzyczenie? I proszę już
mi nie odpowiadać i nie licytować się, ponieważ gwarantuję Panu, że nie tylko
znam obowiązujące prawo oświatowe (ustawę i rozporządzenia wykonawcze), nie
tylko codziennie stosuję je w praktyce, ale również nadzoruję ich wykonywanie.
Swoją drogą gratuluję – dyskusja z LAIKIEM (Pani wybaczy) o przepisach
regulujących egzamin maturalny (a to godzina Panu nie odpowiada, a to
informatory złe, to znowu nieprzemyślane formy testowe, przelicznik niedobry),
infantylny monolog dotyczący statutów (celowo nazwałem Pana
zachowanie „tupaniem nóżką”) i wiele, wiele innych słów świadczących o... O
kompleksach, Szanowny Panie! Ja wiem, że nikt nie lubi być pouczany przez
laików. A w Pana przypadku oświatowy laik okazał się być Pana nauczycielem i
pogromcą.
W swoim zacietrzewieniu nie zauważył Pan (a ja owszem), że Pana poglądy są
szanowane (to właśnie jest tolerancja), bo nie zauważyłem, by ktoś Pana
nazywał: „lewicowym działaczem”, „komuszkiem” itp. Pan niczyich poglądów nie
szanuje i nie toleruje.
Zanim i mnie nazwie Pan: „obrońcą Giertycha”, czy „działaczem LPR”, proszę
przyjąć do wiadomości, że moje poglądy polityczne dalekie są od w/w partii.
Nie dostrzegł Pan też istoty mojej wypowiedzi. Mam nadzieję, że nie uczy Pan
młodzieży czytania ze zrozumieniem?
Być może udało się Panu zauważyć, że nie jestem apologetą aktualnego Ministra
Edukacji Narodowej, a raczej edukacji jako takiej. I usiłuję namówić
nauczyciela (o zgrozo), do nie wylewania publicznie pomyj na oświatę (raz
jeszcze podkreślę: nie jako nauczyciel)!
Nie jest Pan z województwa, z którego ja pochodzę, więc nie miałem okazji być w
komisji decydującej o Pana awansie zawodowym. A szkoda. Gdyby zaprezentował Pan
taki poziom znajomości przepisów (wybaczy Pan, że nieustannie do nich wracam –
skrzywienie zawodowe), ciągle byłby Pan nauczycielem kontraktowym.
Zapewniam, że z moimi nauczycielami rozmawiam bardzo często o sytuacji w
oświacie. Często się zgadzamy, często nie. Ale są to dyskusje w gronie
pedagogów.
Nie przenosimy obaw, wątpliwości poza szkołę. Bo to szkole nie służy.
A Pan przenosi nie tylko obawy i wątpliwości – zachowuje się Pan jak frustrat i
histeryk (ojojoj, Giertych zburzy nam oświatę). I to wobec młodzieży, rodziców,
dzieci, ludzi nie będących nauczycielami (czyli społeczności tego forum).
Jeżeli niektórych przepisów nie jest Pan w stanie respektować bez uszczerbku
dla godności własnej – zapraszam do Kuratorium. Choć – wspominałem w poprzednim
poście – znam wielu Pana duchowych braci, odważnych poza murami KO, niestety
TYLKO poza nimi.
Żegnam więc Pana. Zapraszam do otwarcia oczu nie tylko na te fakty, które się
Panu podobają i Panu pasują. Zapraszam oczywiście do uważnego patrzenia
ministrowi na ręce (jak najbardziej), proszę jednak informacje czerpać
bezpośrednio u źródła, a nie wybiórczo (dla przykładu, projekt zmian w Ustawie
o systemie oświaty to nie tylko ośrodki wsparcia wychowawczego, mundurki i
komórki, o których Pan z uporem maniaka nieustannie mówi – może warto
przeczytać go w nie skróconej przez dziennikarzy formie?).
Od rozmów o przepisach ma Pan osoby sprawujące nad Panem nadzór pedagogiczny.
I to przed nimi niech Pan popisuje się, jak świetnym jest pedagogiem, jak
troszczy się o oświatę i jakie zmiany chce wprowadzić i jak bardzo aktualny
(poprzedni, przyszły) minister uniemożliwia Panu pełnienie swej zaszczytnej
misji.
Na forach – niech Pan nie robi z siebie eksperta, którym Pan nie jest.
Pozdrawiam. Nie oczekuję na odpowiedź.
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2