gronkowiec biały ucho
sabunia portal
znam dwa białe asty (jeden ma 1 ucho brązowe a drugi podbite oko na czarno). obydwa psiaki alergicy. u pierwszego nic strasznego - dobry wet, diagnoza i maść do smarowania (latem) + wapno na swędziawki. u drugiego sprawa alergii została nieco zaniedbana. alergia powikłała się gronkowcem i skóra jest w fatalnym stanie (strupy itp).
dlatego warto skonsultować się z wetem pod kątem alergii (także pokarmowej). czasem można psa odczulić i problem z głowy. oczwiście nie każdy biały amstaff jest alergikiem, ale jest to niemalże zasadą.
poza tym przy odbiorze szczeniaka zwróć uwagę na pigment (czarny nos i oprawa oczu), nie bierz albinosa.
aha, nie bez powodu asty o umaszczeniu w ponad 80% białym są uznawane za niehodowlane. ale jest też dobra tego strona - można o wiele taniej nabyć białego rodowodowego asta z dobrej hodowli
Dzisiaj lekarze znowu Emila dokładnie oglądali. powiedzieli, że skóra jest mniej czerwona, wypryski jednak są nadal. Z tego co zdążyłam zauważyć to oni chyba nie są do końca z leczenia zadowoleni, chociaż dzisiaj był dopiero 3 zastrzyk.
Chociaż ucho już lepiej wygląda, co jest ciekawe, bo to właśnie ucho było najbardziej podejrzane o grzyba.
Dowiedziałam się, że oprócz tego gronkowca białego wyhodowano laseczkę SIENNĄ. Z tego co w necie wyczytalam to występuje ona w sianku, glebie, w wodzie.
Pies dzisiejszą noc także przespał spokojnie, jednak w ciągu dnia się jeszcze drapie.
PS Nie wiem czy pozniej nie należałoby zmienić tytułu wątku, bo na razie to nie pasuje jednak
Ponownie Was witam
Byłam u lekarza. Powiedział, że nie wie co jest z moimi kolanami i zapisał mi maść... Dziś musiałam uklęknąć by psu założyć smycz u weterynarza i nie mogłam się podnieść. Kolana nie wyrabiają... Ech... bolą jak cholera. A po posmarowaniu maścią skóra piecze i pali masakrycznie... ech...
Mówiłam Wam, że mój pies ma kłopoty z uszami. Bo to wyżełek i one często mają z tym problemy. Tydzień temu się pogorszyło i weterynarz wziął próbkę ropy z ucha na posiew. Zapłaciliśmy prawie 200 zł... Już któryś raz... i dziś się okazało, że ma gronkowca w uchu. U człowieka raczej nie da się tego wyleczyć... a u psa tym bardziej. Można reagować na objawy... nic więcej dostała dwa zastrzyki... jeden taki mazisty, biały i drugi z antybiotykiem... w to samo miejsce... i teraz utyka na łapę chodzi smutna, patrzy na nas jakbyśmy jej krzywdę zrobili. Jest bardzo wystraszona. To kochana psinka, wesoła i żywa... tylko to ucho jej nawala... mam nadzieję, że nie będzie trzeba jej uśpić. Że da się coś zrobić. Ona kilka lat temu była bardzo chora... przestała jeść, nie mogła chodzić... zabraliśmy ją do weterynarza.. okazało się, że ma 40 stopni temperatury i ma nosówkę. Powiedzieli, że dadzą jej zastrzyk, ale jest 10% szans, że przeżyje... że musiałby się stać cud by z tego wyszła. Tata zaniósł ją na rękach do domu... Na drugi dzień zaczęła jeść, chodzić... temperatura zeszła. Przeżyła. Więc i teraz mam nadzieję, że będzie dobrze. Że wydobrzeje... żal mi jej, bo jest bardzo wystraszona... a ja jestem tak z nią zżyta, że mam łzy w oczach patrząc na to jaka jest smutna. Wiem, jestem głupia... nic na to nie poradzę... ech
Mogę... Tylko słabo pamiętam fazę leczenia od stycznia.
Do lekarza poszłam w styczniu z wyciekiem brązowym z jednego ucha. Milka się nie drapała, zapach "odpowiedni" był. Poprosiłam o wymaz i badanie - bo u nas trzeba prosić, a najlepiej od razu wiedzieć, co robić.
Z badania wyszedł gronkowiec oraz Candida /ogólnie/, czyli drożdżaki.
W naszym dużym wojewódzkim laboratorium nie bawią się w drobiazgowe badania, niestety.
Pies dostał 5 zastrzyków antybiotyku i potem jeszcze trzy dawki w tabletkach. W oczekiwaniu na wynik mykologii dostała chyba coś przeciwzapalnego sterydowego. Niestety nie mogłam dowiedzieć się co to było.
Już podenerwowana - bo nie było pytania czy się zgadzam, zaznaczyłam, żeby nie podawać więcej sterydowych.
Do tego maść Panolog i przemywanie ucha "czymkolwiek do ucha psiego".
Panolog działa wieloogniskowo, ale alergizował Milki ucho. Objawiało się to utrzymującym się zaczerwienieniem całego ucha po zaprzestaniu smarowania.
Zaznaczam, że cały czas pies nie był leczony na grzybicę!
Brakowało odpowiedniego leku w hurtowni weterynaryjnej.
Czekałam więc na lek. Czekałam. Pytałam i dzwoniłam co 3-4 dni.
Ucho się goiło i wyglądało coraz lepiej, ale po zakończonej kuracji antybiotykowej nastąpił nawrót. Leciało tylko więcej i ciemniejsze.
Nie pamiętam, czy Milka dostała ponownie antybiotyk - chyba tak.
I tak zleciało od stycznia do kwietnia.
Przy drugim nawrocie choroby zadzwoniłam do Marka / ZEZ /. Chore ucho wyglądało jak fontanna z czekoladą! Chyba zajęte było też drugie ucho. Do Słupska mam 100 km, ale jadę prawie tak długo jak do Gdańska / 30 km /.
Uruchomił swoją intuicję, a może raczej wiedzę : pogrzebał, powąchał, sprawdził pod mikroskopem i już wiedział co jest psu!
Marek pobrał wymazy, które pojechały natychmiast do Niemiec zaaplikował 3 zastrzyki: dwa przeciwzapalne niesteroidowe i jeden antybiotyk o przedłużonym działaniu / do 5 dni /.
Badania zastały zrobione dla mojej spokojności i oczywiście potwierdziły jego diagnozę.
Okazało się, że jest dokładnie:
gronkowiec INTERMEDIUS / tzn. taki, który może przekształcić się w białego lub złocistego / oraz Candida, ale Malassezja - która wymaga specalnego traktowania.
Od razu, tzn. od dnia wizyty u Marka pies dostał leki, których trafność w 100% potwierdził antybiogram oraz mykogram.
Dzięki temu oszczędziliśmy czas.
Nie czekając na leki weterynaryjne Milka była leczona ludzkimi.
Brała: antybiotyk w tabletkach / Keflex / - ale nie 8 dni /jak w styczniu/, tylko
21 dni!
FLUMYCON w odpowiedniej dawce - 14 dni / syropek /
KETOKONAZOL - przez 20 dni / tabletki /
1 x raz dziennie przemywanie ucha - ja stosowałam Otifree
i po przemyciu maść Pevaryl - jak najgłębiej do ucha z masażem
Dodatkowo 3% r-r octu i przemywanie ucha raz na trzy dni / aby przywrócić pH /
Wszystkie leki były ludzkie i pomogły - bez czekania na te weterynaryjne!
Wiedza i ogromne doświadczenie zrobiły "swoje". I to nie pierwszy raz!
Dodam tylko, że mój post nie jest instrukcją leczenia zwierząt z chorym uchem! Zawsze konieczna jest konsultacja weterynarza!
Choćby po to, aby ustalić precyzyjnie dawki leków.
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2