Grypa żołądkowa objawy jak ja leczyć
sabunia portal
Dnia Sat, 18 Dec 2004 16:03:00 +0100, P napisał(a):
Czy lekarze uznaja istnienie czegos takiego, jak grypa zoladkowa? Czy to
jest ta sama choroba, co zakazenie przewodu pokarmowego?
Sa jakies sposoby (domowe? ;)) leczenia/lagodzenia objawow?
Pozdrawiam
Paulina
Nie jestem lekarzem, ale mam takie sposoby:
1- czosnek (główka) + jabłko/ryba(halibut);
2- citrosept (3-4) krople na pół szklanki 3 x dziennie;
3- głodówka tygodniowa (tylko woda i lewatywa codziennie).
To są 3 stopnie siły rażenia.
I zawsze pić ile wlezie.
Ten kto był na zjedzie to wie kto to Agnieszka Oj Agniezka po
zdjeciu widac ze zdrowiejesz
Jak ktos ma Oliwie to zaobczcie sobie pare stron wczesniej jest
artykuł o neriwcy lękowej. obstawiam ze ta osoba ma duza szanse ze
ma borelioze lub cos pokrewnego.
Objawy zaczeły sie po grypie zoładkowej potem było juz tylko gorzej.
chodzenie po lekarzach ciagle gorzej brak poprawy po leczeniu, a ze
ciezkie dzecinstwo to nerwiaca idealnie sie wpasowała, to nic ze
leczenie nerwicy tez nie przynosi zadnej poprawy ale przynajmniej
jest diagnoza.
Ta osoba mówi ze chodzi na fora internetowe i tam jest duzo osób
takich jak ona z nerwica, u ktorych leczenie nie przynsoi efektów.
U mnie w czasie leczenie jak zachorwałam na grype jelitowa to BLo
sie b zaostrzyło i objawiło paskudnie, dobrze ze trudnego
dziecinstwa nie miałam, no moze brat mnie czasami bił
Biore 2 lata w tym 2 miesieczna przerwa
Poprawa duza, leczenie dalej trwa i obajwy jeszcze sa.
Skutków ubocznych brak
Przerwa był spowodowana b silnymi bolami zoładka - myslam ze to
skutek uboczny terapii abx, okazalo sie ze to bartonella, na ktora
leczenie nie było skierwana i ona sie w czasie leczenia innych
patogenów rozpanoszyła się( wczesniej dawała obajwy ale bardziej
dyskrtetne). Jej rozapnoszenie zaczeło sie od objawów grypy
zołądkowej - b silnej - potrzebne były kroplówki z sola
fizjologiczna i glukoza.
Trzeba uwazac ze skutkami ubocznymi- bo czasem to moze byc zwykły
herx. Np cpn moze skolonizowac pecherz moczowy i wczasie lecznie
uwlonione toksyny bedą pwodowac objawy zaplenia pęcherza.
Typowe Herxy łatwo poznac ale herxy podstepne mozna wziąść za rozwój
choroby, skutek uboczny, grzyba i dopiero z perspektywy czasu
widac czy to był herx czy cos innego, czasem jednak do konca nie
wiadomo co nas odwiedziło
Ja miałam podobną sytuację. Lekarz przepisał córce (i nam, za wyjątkiem
młodszego syna) trynidazol na lamblie na podstawie rzekomych objawów, pomimo
negatywnych wyników badania. Ja nie przemyślałam tej decyzji i pomimo moich
wątpliwości wzięliśmy wszyscy pierwszą dawkę. Być może tabletka ta spowodowała
skutki uboczne, być może córka przy okazji złapała grypę żołądkową, w każdym
razie przez tydzień bolał ją brzuszek, miała biegunkę i wymiotowała. Nie
podałam jej więcej leku. Radziłam się innego lekarza - wyważonego, z ogromnym
stażem, który stwierdził, że o ile zwykłe robaki można profilaktycznie leczyć o
tyle środki na lamblię nie są obojętne dla organizmu i tak pochopnie nie
powinny być podawane ( dodam, że córka nie ma ewidentnych i nasilonych objawów
lamblii a to co wskazuje u niej na ewentualne robaki może być spowodowane
chociażby przez owsiki). W każdym razie mój wniosek jest taki, że nawet jeśli
jest podejrzenie to lepiej przeleczyć zwykłe robaki a później ewentualnie brać
pod uwagę lamblię i próbować ją potwierdzić badaniami. Chyba że dziecko ma
objawy, które pozwalają z dużą pewnością stwierdzić lamblię a lekarz prowadzący
z rozwagą i ostrożnością zaleca ewentualne leczenie a nie na "fali robaków"
leczy wszystkie dzieci jak popadnie (a to zdaje się zrobił nasz lekarz - być
może chodzimy do tego samego?
pozdrawiam
Tych leków nie używałam ale podawałam dzieciom balsam kapucyński. Mój synek ma
stwierdzone lamblie. Gdzieś znalazłam informację, że może powodować wymioty
(chyba w związku z leczeniem pasożytów). Moja córka nie miała stwierdzonej
lamblii ale wymiotowała pół dnia chyba w 4 dniu podawania balsamu. Pominęłam 1
dawkę i później kontynuowałam (wymioty wiązałam albo z balsamem albo z tym co
zjadła - trochę namieszała), po tygodniu wymiotował mały (też pół dnia) wtedy
już podejrzewałam balsam ... dopóki nie dopadło opiekunki, mnie i męża. My już
mieliśmy zdecydowane objawy grypy żołądkowej, które trwały dobę. Jest duże
prawdopodobieństwo, że u dzieci to też był wirus, który przeszły bardzo
łagodnie. Niewiele Ci to pewnie pomoże ale przyczyn wymiotów może być masa, u
nas w ostatnim czasie to właśnie panująca grypa żołądkowa.
Dzięki wielkie za rady drogie mamy Spróbuję jednak wywalać po
kolei, choć taka restrykcyjna dieta naprawdę daje efekty. Ja niestey
nie dam rady jej poprowadzić, próbowałam. Jak mi coś stanie w gardle
to po prostu mój organizm odmawia przełknięcia tego, mam odruch
wymiotny. Jednocześnie muszę przygotowywać prawie normalne posiłki
dla starszego dziecia, a na głodniaka to jest katorga. Po tygodniu
takiego funkcjonowania po prosu się rozchorowałam i musiałam żreć
antybiotyk, który oczywiście uczulił Marcela. Lekarz przepisał
Zaditen i zniknęły choć troszkę objawy, ale co to za leczenie ...
skutków a nie przyczyn. Do tego dochodzi moje fatalne samopoczucie
na takiej diecie, jestem tak wk...wiona, że dzieci mogą więcej
szkody niż pożytku mieć z mojego towarzystwa (wrzeszcząco płacząca
matka, raczej nie jest zbyt wydolna wychowawczo).
Co do karmienia piersia i odporności. Dzięki temu, że karmię moje
dziecko nie zaraziło się przyniesionym z przedszkola od października:
Ospą, grypą żołądkową (w trzech malowniczych rzygająco-srających
odsłonach), zapaleniem ucha, spojówek (od kataru), zapaleniem płuc
(tym podobno nie można się tak po prostu zarazić), a starszak
braciszka ubóstwia i cały czas nad nim wisi i go obcałowuje. Trudno
o lepszą reklamę naturalnego karmienia.
kopiuje co znalazłam (w skrócie):
tak zwana „grypa żołądkowa” to potoczne określenie wirusowych zakażeń przewodu pokarmowego. Choroba charakteryzuje się gorączką, nudnościami, wymiotami i obfitą, wodnistą biegunką trwającą kilka dni. Objawom tym towarzyszyć mogą bóle brzucha(...)Chory człowiek wydala z kałem duże ilości wirusów, najwięcej - w pierwszych dniach choroby, jednak wydalanie wirusa rozpoczyna się już przed wystąpieniem objawów i trwa jeszcze po ich ustąpieniu. Obecność wirusów stwierdza się również w wydzielinie z dróg oddechowych, co może mieć pewne aczkolwiek niewielkie znaczenie w szerzeniu się choroby.
Okres wylęgania wirusowych zakażeń przewodu pokarmowego wynosi najczęściej 2 dni. Wirusy namnażają się w przewodzie pokarmowym, uszkadzając jego błonę śluzową.
Wirusowe zakażenia przewodu pokarmowego leczy się objawowo. W łagodnej postaci wystarczy doustne uzupełnianie płynów. Małe dzieci oraz osoby z upośledzoną odpornością wymagają na ogół hospitalizacji i dożylnego podawania płynów i elektrolitów. Korzystny wpływ na przebieg choroby ma podawanie jogurtu. Obecnie jedynym sposobem zapobiegania wirusowym zakażeniom pokarmowym jest przestrzeganie higieny żywienia oraz higieny osobistej. Podstawowe znaczenie ma staranne trwające około 0,5 min. mycie rąk.
Od "zwyklego" zatrucia odróznisz chyba tylko po długosci trwania choroby (zatrucie jedzeniem zwykle po paru(nastu) godzinach mija) nop i tym czy mąz mógł zjesc cos co muzaszkodziło.
Nie chce cie martwic ale teraz jest "sezon" na takie " żołądkówki"
No wię mój roczny synek właśnie przeszedł grypę żoładkową/infekcję
wirusową/rotawirusa.
Objawy: biegunka (w formie śmierdzącej wody), wymioty po zjedzeniu
czegokolwiek, czasem nawet po dwóch łyżeczkach wody, temperatura ok 39 st.C
przez jeden dzień.
Walka z wirusem to:
niepodawanie pożywienia przez 2-3-4 dni (w zależności od objawów), jedynie
pojenie wodą + ewentualnie podawanie kleiku ryżowego na wodzie.
Po względnym poprawieniu stanu dziecka można zacząć podawać probiotyki (Trilac,
Lakcidofil itp.)
I tyle, co nam poradził lekarz.
Kluczowe jest oczywiscie pilnowanie nawodnienia (łyżeczka wody co parę minut).
W przypadku tak małego dziecka odwodnienie może nastąpić bardzo szybko i jest
bardzo groźne.
U nas jest już po wszystkim. Obyło się bez szpitala, zresztą dla mnie szpital
to w ogóle ostateczna ostateczność. Ryzyko, że coś złapie od innych dzieci jest
dla mnie zbyt duże. Więc nie radziłabym raczej od razu udawać się do szpitala
tylko w domu walczyć o nawodnienie dziecka.
Zresztą zwykle w szpitalu leczenie dziecka polega na nawodnieniu go przez
kroplówkę + podaniu elektrolitów itp. Jakiegoś specjalnego leczenia zdaje się
nie ma. Piszę oczywiście o przypadkach "normalnych", są na pewno wypadki
trudniejsze.
Mały zaczął biegunką we wtorek, a w niedzielę po południu już jadł względnie
normalnie.
Da się to przeżyć, oby tylko udało się uniknąć szpitala.
Pozdrawiam,
Ania
Kochana w szpitalu rzadko trzeba zostać dłużej niż 4-5 dni, więc
nawet jeśli będzie trzeba to na Święta powinni Was wypuścić. Grypy
żołądkowej się nie leczy, jedyne co mogą zrobić w szpitalu to
nawadniać dziecko kroplówkami więc jeżeli masz na to szansę w domu
to probuj. Ja już dwukrotnie przerobiłam to w szpitalu ale Alka nic
nie piła i była odwodniona, nie miałam szans na podawanie jej wody,
bo każdą łyżeczkę zwracała z nawiązką..... jeżeli maluch pije to
bądź dobrej myśli, jak się obudzi podaj mu najlepiej wodę, i rób to
jak najczęściej a osłabienie to normalka, sprawdzaj też temperaturę,
jeżeli będzie a Mały będzie wymiotował podaj czopek, jeżeli będzie
miał biegunkę podaj syrop przeciwgorączkowy, jeżli jedno i drugie to
ochłądzaj kąpielą, okłądami ale nie obniżaj gorączki poniżej 38,5
stopni. Jak gorączka nie będzie spadać a objawy się będą nasilać
niestety do szpitala...Trzymam kciuki aby mimo wszystko w domku się
skończyło.
Heloł.
Nasze doświadczenia ze szpitala nie są zbyt przyjemne.Maja miała grypę
żołądkową i z wymiotami trafiła na oddział pediatrii.Jednak co mnie zaskoczyło
juz na samym wejściu to akcja na izbie przyjęc... w gabinecie u lekarza
dyżurnego.Lekarz Maję obejrzał (była odwodniona),zbadał, a kiedy ta zaczęła
zwracać nawet się nie podniósł!!! Ja przerażona i załamana swoją beztradnością
juz zupełnie nie wiedząc co robić zeby dziecku ulżyć,a ten KONOWAŁ nawet się
nie wzruszył!!!
Byłam taka wsciekła na niego!!! W końcu zostałyśmy na leczeniu.Maja w łóżeczku
a ja na twardym krześle obok.
(Boże jedyny...jak sobie przypomnę jak Maja wyglądała z wenflonem w rączce...:-
(( )
Oczywiście od lekarza nic sie nie mozna było dowiedziec....zbywał mnie jakimis
wymówkami aż się wkurzyłam i mu powiedzialam ze od tego jest zeby mi udzielic
konkretnych informacji!!!Dopiero jak się wk.... wszystko mi wyśpiewał...ale ile
nerwów mnie to kosztowało...
Kiedy Maja poczuła się lepiej i nie było żadnych objawów odwodnienia a jej
zachowanie wróciło do normy (rozbrykanej prawie rocznej wtedy dziewczynki)
wypisałyśmy się na własne zyczenie.To była słuszna decyzja i dziś zrobiłabym
tak samo.
Myślę,że jeśli można dziecku zaoszczędzic nieprzyjemnych doznań związanych ze
szpitalem to TRZEBA!!! Dziś Maja ma półtoraroku i jest zdrowiusieńką Moją
Rybulką.Już nie byłyśmy więcej w szpitalu...
Po moich prawie 2 miesiecznych problemach z rozwolnieniem, sytuacja sie
ustabilizowala, choc nadal nei jest pieknie. Tzn nie mam juz codziennie, ale
zdarza sie co pare dni. U lekarza bylem juz praktycznie po ptakach, bo
uzywajac Stoperanu plus herbatek z mieta, przeszlo po 2-3 dniach. Niemniej
jednak lekarka przepisala mi lek, ktory mial byc oslonka dla brzucha -
Helicid 20. Przeczytawszy jednak ulotke, przerazilem sie. Lek ten jest
stosowany prz czynnych chorobach wrzodowych zoladka i dwunastnicy,
zapaleniach przełyku w nastepstwie refluksy zoladkowo-przelykowego oraz przy
zespole Zollingera i Ellisona. Wsrod dzialan niepozadanych sa zaburzenia
trawienia, bole brzucha, biegunka, zaparcia, nudnosci i wymioty, wzdecia...
Jak dla mnie dziwne jest, ze na problemy z rozwolnieniem i jako lek
wzmacniajacy zoladek, przepisano mi cos, co te problemy sam powoduje, w
dodatku przeznaczony jest do zupelnie innego rodzaju schodzenia. Mozecie mi
to wyjasnic?
2 sprawa - niestety, moja narzeczona takze zaczela narzekac na problemy
zoladkowe. Jakis czas wczesniej brala antybiotyki ze wzgledu na wyrzynajaca
sie osemke, przez co nabawila sie odjalowienia organizmu i zwiazanych z tym
efektow (przez kolejne dni musiala stosowac leki zwalczajace te objawy,
czyli np. grzybice na jezyku). Nie wiem czy bezposrednia przyczyna tego czy
czegos inengo sa wlasnie problemy zoladkowe (od kilku conajmniej dni) -
rozwolnienie, bole brzucha, a dzis nawet lekkie nudnosci, podobnie jak przy
grypie zoladkowej. Lekarka przepisala jej Gastrolit, Laremid, Ranigast i
Enterol. Wczesniej brala Trilac, Dalacin C (antybiotyk). Generalnie w tej
chwili ma podobne objawy do tych, co ja mialem przez 2 miesiace - codzienne
kilkukrotne latanie do WC...
Czy jest mozlwie, ze to jakis wirus, ktorym sie ode mnie zarazila? Jakie
jeszcze moga byc przyczyny i czy obecne sposoby leczenia wydaje sie wam
sensowne?
Dzieki za pomoc.
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2