Gramatyka polska Szkoła podstawowa
sabunia portal
Co to jest to "Na tropach języka polskiego"? Coś dla dzieci czy da się z tego jakieś informacje wykorzystać w szkole średniej? ;P
Program do nauki języka polskiego w wersji, przygotowanej specjalnie dla Czytelników Komputer Świata
- wiadomości z gramatyki I literatury – szkoła podstawowa i gimnazjum
- ćwiczenia i testy
- słowniki: krytycznoliteracki i pojęć gramatycznych
- zasady ortografii i interpunkcji
- wzorcowe wypracowania
Takie info dostałem na maila.
Moim zdaniem to głupota wielu rodziców, którzy poprostu załatwiają papiery dyslektyka dziecku, żeby miało ulgii na maturze.
Brawo Major,bardzo dobre spostrzeżenie,a już motywuję dlaczego,mam dwóch lebków w domu jeden ma 18 lat ,a drugi 14.Ten pierwszy,prawdziwy humanista,lubi czytać,jest moim doradcą gramatycznym(nie zawsze go o wszystko pytam),dobrze mówiący po angielsku i francusku i jest ...dysgrafem,bo pisze jak kura pazurem,ale zaczął bazgrać dlugopisem już w II klasie szkoły podstawowej,za moich czasów(zaraz zaczną sie mnie czepiać już wiecie kto,no nie,za użycie tegoż zwrotu??) jeśli nie pisało się ladnie i skladnie dalej nosilo się pioro i naboje(tamtejszy szczyt nowoczesności,gdyż ja pamiętam kalamarze w ławkach jeszcze)nbez względu na to w ktorej klasie się było.Ten drugi natomiast mając 3 nauczycielki j.polskiego w klasach I-IV,czyli w szkole podstawowej zostal okrzyczany dysortografem,a czy jest nim napewno to sam nie wiem.
W moich latach,gdy chodzilem do podstawowki,a bylo to,hahahahahahahahahaha 1970-78,czyli bardzo dawno,nie było dysgrafow,dysortografów,byli tylko ci ktorzy umieli pisać i czytać i ci którzy nie umieli,byli ci ktorzy znali gramatykę i ci którzy jej nie umieli.Ci pierwsi do domu dostawali za karę przeczytać ze zrozumieniem 3 czytanki,a ci drudzy przepisać x100 jakieś tam zdanie.Po 3 latach początkowego nauczania i godzinach spędzonych na różnymi karami szkolnymi,dzieciaki dociągaly do normy i bylo ok.
A dzisiaj,psycholodzy szkolni,niedouczone nauczycielki,zbytnia ingerencja rodzicow i mamy to co mamy.
mason0 - To, że korzystacie z pomocy Twoich rodziców wcale nie oznacza, że i Twoja teściowa też jest zobowiązana do "obdarowywania" Was.
Ponadto Twój post jest niezwykle chaotyczny (a nawet niechlujny) przez co staje się po części niezrozumiały. Co oznaczają słowa " jakis czas temu wzielismy od mamy żony pewna nizbyd dużo sume pieniedzy"
Czyli:
a) Teściowa pożyczyła je Wam?
b) Teściowa dała je Wam?
c) Ukradliście teściowej te pieniądze?
Jeśli a) lub c) to natychmiast dokonajcie zwrotu
Jeśli b) to przypomnijcie teściowej o fakcie darowizny.
mason0 - czy przypominasz sobie z lat nauki w szkole podstawowej, iż istnieją w alfabecie polskim litery "ó" oraz "rz" ? O innych prawidłowościach gramatyki i ortografii nawet nie wspomnę.
Dot.: "Siewcy mowy polskiej"-czyli błędy językowe
Cytat:
Napisane przez malwi89
(Wiadomość 18444158)
ville a ja Ci odpowiem na to pytanie w ten sposób...
nauczyciele (gdyz sama mam z nimi kontkat ze wzgledu na moj kierunek studiów) nie maja czasu na realizowanie kazdego wyrazu, bo przeciez jest do zrobienia gramatyka pod tytułem czasownik i wszystkie jego mozliwe odmiany, rzeczownik, przymiotnik etc. Oprócz tego oczywiscie jest jeszcze literatura, w której poza oczywisciem znajomoscia tekstu trzeba jeszcze nauczyc dzieci jak sie pisze, interpretuje. Nooo i oczywiscie wszystkie mozliwe świeta, przedstawienia i inne wycieczki na które równiez trzeba poswiecic godziny języka polskiego, a tych godzin w podstawówce jest ok 150 na rok (przy dobrych wiatrach). Jak jest madry nauczyciel to sie z tym wyrobi, ale niestety najczesciej jest tak, że nauczycielom nie zalezy na tym jak ucza tylko czego, a pozniej własnie widnieja tego typu kwiatki.
To ja się może wypowiem jako nauczyciel (polonistka w szkole podstawowej). W podstawie programowej dla klas IV-VI nie ma treści dotyczących nauki ortografii, ale oczekuje się, by uczniowie po ukończeniu szkoły umieli pisać "z troską o poprawność gramatyczną, interpunkcyjną i ortograficzną". Tak więc każdy polonista musi ortografii uczyć. Ja uczę, dyktanda też robię, chociaż uczniowie nie lubią ;)
W gimnazjum też robiłam lekcje na temat ortografii. Jak jest w liceum - nie wiem.
Czy mozna sie nauczyć języka przez tzw. ''osłuchanie''? Czy w ogóle cos takiego istnieje..;-)
Oczywiście, że tak. Np. metoda Callana polega głównie na powtarzaniu poprawnych zdań - jak krótki czas uczyłem się angielskiego w szkole wykorzytującej ta metodę (http://speak.com.pl/. Oglądając filmy i audycje anglojęzyczne osłuchujesz się z językiem i jesteś w stanie powtarzać sekwencje za aktorami. Spróbuj ja często tak robię, chociaż rodzina nie jest zachwycona. Mój znajomy ze Szwecji jak przyjechał do Polski był w stanie się dogadać po Polsku, którego się nauczył oglądając polskie filmy na video.
Jeżeli chcesz uczyć się języka mimochodem a nie możesz wyjechać za granicę, to słuchaj np. piosenek po angielsku. Jak już się osłuchasz z piosenką to poszukaj jej angielskiego tekstu. Przetłumacz sobie posiłkując się słownikiem i potem znowu posłuchaj z większym zrozumieniem. Możesz na początek wziąć jakąś piosenkę jaką masz na płycie ale z łatwiejszym tekstem, np. Stinga - Stolen car.
Jak masz płyty z filmami, w których wiesz o co chodzi. Np. jak Trylogię Tolkiena to oglądaj ją ale bez żadnych napisów. Za którymś razem możesz z napisami angielskimi
Ale powinieneś poczytać o wykorzystaniu form gramatycznych, przynajmniej podstawowych czasów i form warunkowych. Bo to jest przydatne. Później podrzucę Ci coś jak będziesz chciał.
Ale to nie wystarczy musisz mówić nawet niegramatycznie i nawet jak Cię nikt nie poprawi ale musisz mówić i dobrze, żeby słuchał Cię ktoś kto zna język.
My w domu w zeszłym roku mięliśmy np. takie Piątki, w których mówiliśmy w domu tylko po angielsku, począwszy od naszej 4-letniej Zosi po 12, 13 letnie starsze córki a na nas dorosłych skończywszy. Chociaż z nas wszystkich tylko ja mam kontakt z "żywym" angielskim.
Tyle na razie idę kłaść Zosiaczka )))
Patos Prawdą jest, że prawie każdemu z nas popełnienie błędu się zdarza. Prawdą jest, że nie jest to Forum polonistyczne lecz budowlane.
Lecz prawdą jest także i to, że pewne minima zachowania kultury językowej i ortograficznej wypowiedzi także i na tym Forum istnieją.
mason0 swoją niechlujną wypowiedzią przekroczył wszelkie granice.
Popatrz na następujące błędy:
coprawda co prawda
sprzeciwstawic przeciwstawić
nizbyd niezbyt
zeczy rzeczy
uwiudł uwiódł
nalerze należę
osub osób
uwarza uważa
dołorzyli dołożyli
Pominąłem dziesiątki błędów interpunkcyjnych i polegających na braku polskich znaków diakrytycznych.
Gdyby w tekście mason0 chodziło jedynie o wyraz córka pisany przemiennie jako curka lub corka to zbył bym to milczeniem. Podobnie jak zbyłem milczeniem pojawienie się w pewnym tekście w tym wątku słowa Podejżewam.
No cóż.... zdarzyło się. Nie każdy w szkole podstawowej miał z języka polskiego piątkę. Nie każdy miał też czwórkę czy też nawet tę "państwową trójczynę".
Sądzę, że mason0 szkołę podstawową jednak ukończył. Czyli mason0 opanował arkana gramatyki i ortografii języka polskiego w stopniu przynajmniej dostatecznym a to, że nie stosuje (nawet w minimalnym zakresie) wyuczonych zasad świadczy o jego niechlujnym podejściu do osób którym to pytanie zadał. Świadczy to o arogancji i braku taktu. Z tym trzeba walczyć. Walczyć nawet terapią szokową.
Kiedyś przyszedł do mojego gabinetu klient z gumą do żucia w ustach. Rozpoczął rozmową nie przestawając żuć tej gumy. Jego usta wykrzywiały się nienaturalny sposób a mowa był bełkotliwa.
Nie bacząc na to, że mogłem stracić klienta a moja firma mogła w związku z tym ponieść (nieznane mi) straty finansowe, poprosiłem klienta by powrócił do sekretariatu, wyjął gumę z ust i powrócił ponownie.
Klient odwrócił się na pięcie i momentalnie wyszedł. Po kilku minutach powrócił i zaczęliśmy toczyć rzeczową rozmowę.
Sądzę, że po takim doświadczeniu ten pan będzie już zwracał uwagę na taki drobiazg jak guma w ustach.
Tego samego w stosunku do takiego „drobiazgu” jak ortografia życzę i mason0
Cytat
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność. Mdr 17,20_2